SN, patenty i natura ludzka

Przeglądając blogi polityki w którymś kroku natrafiłem na polski blog o social networking, a w nim artykuł o fakcie opatentowania social networking przez Friendster.com. Przedmiotem patentu jest:

System, method and apparatus for connecting users in an online computer system based on their relationships within social networks

Ciekawa dyskusja na ten temat w Antymatriksie.
Cała sprawa dowodzi, że temat social networkingu jest “lukratywny” i wielu ostrzy sobie na niego zęby. Zagarnąć, zawłaszczyć i odcinać kupony. Sad but true.

W temacie social networkingu warto zwrócić też uwagę na dwa ciekawe linki (jeden podesłany przez kubusz’a w poprzednim wpisie o SN). Artykuły to “why social networks fail” i rozwinięcie tematu “why social networks can succeed” (nie można z jakiegoś powodu wejść na tego bloga, ale treści artykułów można wygrzebać w google cache). Podaję w skrócie:

Why social networks fail:

  1. Walled Gardens – sieci networkingowe nie są otwarte – co rusz powstaje nowa sieć, ale sieci te są wzajemnie odseparowane
  2. Not integrated with other apps – tutaj należy zwrócić uwagę na fakt, że są pewne pomysły integrujące np. linkedin czy plaxo z outlookiem – pomysł rewelacyjny – to chyba pierwsze kroki w dobrym kierunku
  3. Not granular enough – parametry opisujące sieci networkingowe są na razie bardzo prymitywne; wyjątkiem jest tutaj nasz biznes.net – ale czy on z kolei nie ma parametrów za dużo? (wide netto)
  4. No real reward or penalty system – tutaj na pewno część sieci jest tworzona “sobie a muzom”, ale sieci wspomagające business networking już się sprawdziły – dla mnie osobiście np. uczestnictwo w linkedin ma swoją wartość
  5. Privacy concerns – cóż, to fakt – sterowanie udostępnianiem informacji jest aktualnie problemem (sieć openbc tutaj ma dosyć zaawansowane mechanizmy) – trudno tym na razie sterować, a FBI przegląda MySpace

Ja osobiście położyłbym największy nacisk na 1 i 5, polecam trafne komentarze Marcina Jagodzińskiego pod wcześniejszym artykułem o SN.

Dalej mamy – Why social networks can succeed:

  1. Basic human need to connect – prawda :). Jesteśmy zwierzyną stadną.
  2. Basic human need to share – prawda.
  3. Enhanced Knowledge – ludzie publikują w danej sieci informacje o swoim potencjale i możemy łatwo “połączyć” się ze specjalistami z obszaru, który nas interesuje
  4. Online Identity – czyli moja strona domowa w mojej SN – każdy chce być w sieci, a jedną z podstawowych funkcjonalności SN jest publikowanie prostej strony “o autorze”
  5. Viral Nature – osoba wchodząca do sieci wkrótce zaczyna zapraszać do niej swoich znajomych

Jak widać siła social networks polega na tym że są one zakorzenione w naturze ludzkiej, z kolei wszystkie powyższe punkty dotyczące problemów social networks są raczej problemami technicznymi, które z czasem zostaną rozwiązane. Autor bloga – Tristan Louis – podsumowuje:

Most of all, though, human beings are social creatures. As such, the root of all success from social networking sites is based on a need to connect and expand connections. For most of history, connections were largely limited by geographical or economic considerations. Social networks allow people to expand their connections around interests. This first appeared with the rise of Usenet and bulletin boards, where members formed communities around specific interests and has now expanded into the social networking realm, where people can find out more about people who are most like them.

Ja osobiście cieszę się, że mogę się podlinkować do moich znajomych. A na dodatek social networks są piękne.

Piarowcy do łopaty!

Logo pr.org.plDostałem mailing informujący o premierze kolejnego polskiego klona digghttp://pr.org.pl. Tym razem jest to klon wysoce sprofilowany – nastawiony na tematykę Public Relations. W notatce prasowej czytamy:

Serwis składa się z dwóch zintegrowanych ze sobą części. Pierwsza przeznaczona jest do dystrybucji i agregacji wiadomości prasowych. Każdy użytkownik (również przedstawiciele firm i instytucji) może dodać wiadomość, która po moderacji zostanie opublikowana w katalogu Pr.org.pl. System agregacji wiadomości PR pozwala na ich ocenianie, komentowanie, drukowanie, dystrybucję za pomocą poczty elektronicznej oraz agregowanie w wewnętrznej teczce. Najlepiej oceniane wiadomości pojawiają się na stronie głównej. W odróżnieniu od większości serwisów opartych na kolektywnej redakcji, każdy użytkownik Pr.prg.pl może budować własną listę ulubionych wiadomości i odnośników. Wszystkie znajdujące się w katalogach informacje można również przeglądać pod kątem ich popularności, oceny, daty dodania lub alfabetycznie. Dzięki temu każdy ma łatwy dostęp nawet do mniej popularnych wpisów.

Tym co różni pr.org.pl od innych klonów digga jest moderowanie treści. Jak czytamy w FAQ:

Każda zgłaszana lub modyfikowana wiadomość oraz komentarz podlega moderacji. Okres od zgłoszenia wiadomości do jej zamieszczenia lub odrzucenia nie powinien przekraczać 24 godzin. O wyniku moderacji użytkownik zostaje poinformowany mailem.
Moderacja ma na celu utrzymanie jakości publikowanych w serwisie informacji oraz ich przeglądania. Wszelkie reklamacje dotyczące moderowania prosimy kierować na adres info@pr.org.pl.

Dzięki moderowaniu (które w pierwszym odruchu wydaje się zamachem na “wisdom of the crowd”) PR-owcy mają zatem gwarancję, że treści które tutaj znajdą będą na profesjonalnym poziomie i jeśli serwis zostanie odpowiednio wypromowany w środowisku PR to wróżę mu dużą popularność. Pewną formą promocji serwisu może być wrzucenie informacji o pr.org.pl na wykop.pl i gwar.pl :). Wydaje się, że tematyczne diggi są dobrym pomysłem (abstrahując od ostatnich eksperymentów digg.com z roszerzeniem zakresu) – mamy poniekąd gwarancję, że wiadomości dodają osoby zainteresowane danym tematem, osoby które z dużym prawdopodobieństwem będą chciały i mogły dorzucić swoje trzy grosze do większości wiadomości. A co wy myślicie o tego typu pomysłach? Jeden digg czy wiele? Czy osób generujących treści PR jest na tyle dużo w Polsce, aby pr.org.pl mógł wykazywać odpowiednią dynamikę?

Głód społeczności?

Ostatnio hazan napisał o swoi.pl, a tu niemal w tym samym momencie pojawił się osobie.pl – kolejny serwis społecznościowy. Może, nawiązując do tego co pisał Marcin Jagodziński o meta-diggu – powstanie wkrótce meta-serwis pozwalający tworzyć serwisy społecznościowe?

Logo osobie.plSam serwis osobie.pl jest dużo, dużo bardziej dopracowany niż swoi.pl (w zasadzie to porównanie nie ma sensu – nie ta klasa). Po krótkiej zabawie serwisem doszedłem do wniosku, że gdybym miał wybierać pomiędzy osobie.pl, grono.net i spinacz.pl to miałbym trudny wybór :) no i chyba wybrałbym osobie.pl jeśli chodzi o klarowność nawigacji, prostotę i kompletność. Zakres funkcji we wszystkich trzech serwisach jest podobny. Niestety, jak każdy serwis społecznościowy osobie.pl czeka teraz trudne zadanie – zbudowanie sobie społeczności – grono i spinacz mają już swoją bazę i to jest ich siłą.

To pączkowanie serwisów społecznościowych jest motywowane wyścigiem do jednego świętego graala – to jest wyścig do tytułu polskiego myspace i zgarnięcia całej rzeszy młodocianych użytkowników internetu. Myślę, że prawdziwy polski myspace może jeszcze powstać od zera (tj. może to być zupełnie nowy gracz na rynku) – stworzenie takiego serwisu jest technicznie dosyć proste (czytaj – tanie), a całe przedsięwzięcie staje się wręcz banalne gdy posiada się już swoją “społeczność”. Pomyślmy – kto ma aktualnie relatywnie duże społeczności młodzieżowe: sieci komórkowe (heyah targetowana do młodzieży), komunikatorygadu-gadu (już istnieje serwis generacja.gadugadu.pl – moim zdaniem “niedopieszczony”) i tlen, portale (na razie słabo rozwijający się znajomi.interia.pl pokazuje, że portale jeszcze na serio do tego tematu nie podeszły). Uruchomienie serwisu społecznościowego dla ich klientów/użytkowników mogłoby spowodować szybkie ugryzienie dużego kawałka rynku – tak jak zrobił to AOL. A może po prostu przyjdzie google i pozamiata? (BTW jeśli ktoś z was posiada konto w orkut – chętnie się wproszę).

Ciekawią mnie wasze komentarze na temat “fali serwisów społecznościowych” – czy aktywnie korzystacie z tego typu systemów? Czy powstanie polski myspace? A może któryś z istniejących serwisów już można uznać za polski myspace? (raczej nie – wiedziałbym o tym od córki ;)

Sukces konferencji “Witamy Web 2.0 w Polsce!”

Właśnie wróciłem z konferencji “Witamy Web 2.0 w Polsce!“. Konferencja zakończyła się wielkim sukcesem. Duże zainteresowanie (salka była zdecydowanie za mała! część z – jak oceniam – około 150 osób musiała siedzieć już w korytarzu!), ciekawi prelegenci, ciekawe wystąpienia, zainteresowanie inwestorów – mamy zatem wszystko, aby trend ten mógł z powodzeniem się w Polsce rozwijać. Podczas konferencji miały też miejsce premiery nowych polskich serwisów web 2.0:

  • biznes.net – business networking
  • trendomierz.pl, trendomierz.net – filtrowanie, ocenianie treści (news, blogi)
  • wiadomosci24.pl – dziennikarstwo obywatelskie.
  • firma comtica zapowiedziała też uruchomienie serwisu streemo (na razie w fazie beta ;)) – odpowiednika YouTube (konkurencja dla smog.pl?).

W telegraficznym skrócie o poszczególnych prezentacjach (pewne wątki rozwinę w dalszych artykułach):

  1. Intel – Michał Filip Kowalik – moim zdaniem jedyna nieciekawa prelekcja podczas tego spotkania – prelegent podkreślił, że w web 2.0 “użytkownicy mają głos” i przedstawił szereg oklepanych zachodnich przykładów sukcesów web 2.0 – ebay, amazon, myspace. Zupełny brak wartości dodanej prezentacji.
  2. MCI Management – Bogdan Wiśniewski – bardzo ciekawa prezentacja pokazująca, że MCI trzyma rękę na pulsie i bardzo dobrze odrobiło pracę domową. Można było dowiedzieć się, że MCI już rozmawia z pomysłodawcami projektów web 2.0 i jest gotowy w nie inwestować. Pan Bogdan położył duży nacisk na wykorzystanie pomysłów web 2.0 w biznesie – prostota aplikacji web 2.0 (prosty, intuicyjny, dostępny interfejs) powoduje, że mogą one dobrze się tu przyjąć – ludzie są zabiegani i potrzebują uproszczeń. Biznes potrzebuje alternatywy dla email, który już w tej chwili często nie jest wystarczający. Taką alternatywą mogą być mechanizmy wiki.
  3. Comtica – Piotr Szostak – “Web 2.0 a interaktywne formaty telewizyjne” – powiem szczerze, że miałem duże wątpliwości czy prelegent nie będzie starał się wciskać web 2.0 tam gdzie go nie ma i przyzaję, że te wątpliwości wynikały z mojej ignoracji :)). Prezentacja bardzo dobra, otwierająca oczy na bardziej rozrywkowe możliwości zastosowania mechanizmów web 2.0 – mechanizmów społecznych i “user generated content”. Prelegent na przykładzie szeregu serwisów (dave.tv, mania.tv, turnhere, soapshow, rocketboom, current.tv, mglamour, mobi.tv) pokazał jak rozwiązania telewizyjne ewoluują w kierunku coraz większego wpływu telewidzów na telewizję; omówił też jak na telewizję wpływa zjawisko coraz niższego progu wejścia na rynek wideo (każdy może publikować w YouTube). Na koniec pan Piotr pokrótce omówił serwis streemo który wkrótce zostanie uruchomiony (moja szpiegowska fotka streemo).
  4. Flock – Zbigniew Braniecki – “Trendy w ramach web 2.0” – bardzo ciekawe wystąpienie opierające się na tezie, że dotychczasowa jednokierunkowość treści internetu (internet do czytania) była spowodowana tym, że w 1991 roku stworzono “przeglądarkę jako okno na świat – ale było to okno zamknięte“. Prelegent zwrócił dużą uwagę na kwestie dostępności (również dla niepełnosprawnych) treści zauważając, że “niepełnosprawnym jest też biznesmen który chce przy pomocy swojej komórki przeglądać stronę która jest przystosowana jedynie do przeglądania w Internet Explorerze 6.0 na Windows, przy rozdzielczości minimum 800×600“. Dla mnie osobiście najciekawsza była próba zaatakowania problemu definiowania pojęcia web 2.0. Pan Zbigniew zwrócił uwagę na fakt, że jest jeszcze za wcześnie na to aby w pełni ten trend definiować, bo jesteśmy w trakcie jego powstawania. Posługując się pewną analogią – jak będzie nazywane aktualne pokolenie Polaków? Pokoleniem Jana Pawła II czy też Pokoleniem Big Brother? Tego nie wie nikt – takie określenia są utrwalane dopiero po zamnięciu, przeminięciu tej właśnie epoki. Web 2.0 jest jeszcze w trakcie definiowania – to określenie w wersji beta (to już moje słowa ;)). Na koniec dowiedzieliśmy się, że Flock pomimo, że jest projektem OpenSource – też może zarabiać – a konkretnie na kontaktach z partnerami – np. yahoo.com – może to być podpowiedź dla naszych rodzimych pionierów technologicznych.
  5. Agora – Tomasz Bienias – “Społecznościowe serwisy internetowe Gazeta.pl” – bardzo ciekawa prezentacja podsumowująca rozwój serwisów tego typu w ramach portalu gazeta.pl oraz w projektach powiązanych – blox.pl i gwar.pl. Podstawową tezą było to, że trzeba z użytkownikami wchodzić w interakcję, rozmawiać z nimi, umożliwić im wpływ na formę serwisów. Należy zwrócić moim zdaniem uwagę na fakt, że mając już społeczność (a portale ją mają) – można potraktować tę społeczność jako swoiste laboratorium i testować na niej (a raczej – razem z nią) – różne społecznościowe pomysły web 2.0 – Agora już to robi – kiedy aktywniej wezmą się za to pozostałe polskie portale?
  6. Artegence – Artur Gortych – prezentacja rozwoju serwisu filmweb.pl – pan Artur zwrócił uwagę na szereg społecznościowych funkcji dostępnych w tym serwisie – od blogów, komentarzy do współtworzenia treści serwisu. Wokół serwisu skupiła się niemała rzesza entuzjastów kina, którzy w tej chwili już samoistnie napędzają tworzenie treści. Osób obsługujących serwis od strony artegence jest około 10, a serwis sam na siebie zarabia.
  7. 3s Generator – Łukasz Jonas – prezentacja serwisów Biznes.net i Trendomierz.net – już o nich pisałem wcześniej. Na co chciałbym zwrócić uwagę przed głębszym ich testowaniem (już mam konto na Biznes.net – zapraszam do linkowania!) to:
    – biznes.net wydaje się uzupełniać proste linkowanie z którym mamy do czynienia w chociażby linkedin o szereg potwierdzonych naukowo wskaźników wartościujących sieć kontaktów oraz nadających wagi poszczególnym połączeniom w sieci – dzięki temu będziemy mogli jeszcze lepiej niż w innych serwisach networkingowych “odseparować pokemony” (to humorystyczne określenie ma ilustrować do czego służą serwisy networkingowe).
    – trendomierz.net w ciekawy sposób uzupełnia pomysł wykop.pl – myślę, że uzupełnia w o tyle znaczący sposób, że może być dla wykopu zagrożeniem; trendomierz jest do pewnego stopnia funkcjonalnie połączony z biznes.net

Reasumując – organizatorzy (BiznesNet, MCI) wykonali doskonałą robotę zapraszając osoby które będą miały istotny wpływ na to jak trend web 2.0 będzie się kształtował w Polsce. Gratuluję i proszę o jeszcze! Mam nadzieję, że wkrótce kolejna podobna konferencja. Może o blogach?

Pytamy.pl – gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie?

Logo pytamy.plSerwis typu pytamy.pl musiał pojawić się w polskim internecie wcześniej czy później. Właściwie to dziwię się, że tak późno – biorąc pod uwagę popularność serwisów answers.yahoo.com oraz dostępność darmowych narzędzi do tworzenia takich serwisów jak symfony-project.com (a konkretnie symfony-project.com/askeet czy askeet.com). Od momentu, kiedy po raz pierwszy trafiłem na answers.yahoo.com (po jednym z artykułów na TechCrunch) czekałem na taki serwis w Polsce i bardzo się cieszę, że w końcu powstał – to pociąga całe “web 2.0” u nas o jedno oczko w górę.

Autor aplikacji Grzegorz Marczak – napisał mi kilka słów o pomyśle i planach na przyszłość:

Sam pomysł jest przedsięwzięciem hobbystycznym. Oczywiście chcielibyśmy aby przynosił on w przyszłości wymierne finansowe korzyści. Nie oznacza to jednak, że nasz serwis stałby się serwisem płatnym – myślimy tu raczej o reklamach lub innej formie, poprzez którą moglibyśmy pozyskiwać środki na dalszy rozwój.

Tworząc ten serwis podchodziliśmy do jego przyszłości z bardzo dużym dystansem. Teraz po niespełna tygodniu działania nasze obawy o to, czy pomysł taki się przyjmie w polskim internecie są nieco mniejsze.

Strategia jaką przyjęliśmy opiera się na teorii małych kroków, czyli uzupełniania funkcjonalności serwisu wraz ze wzrostem wymagań stawianych przez użytkowników, czyli nie chcemy tworzyć rzeczy, które nam wydają się potrzebne, chcemy tworzyć funkcjonalności, które potrzebne są naszym użytkownikom. Przykładem naszej strategii rozwoju jest fakt, iż w przeciągu tygodnia działania dodaliśmy kilka nowych funkcjonalności po tym, jak użytkownicy o nie poprosili odpowiadając na nasze pytania.

Planowany rozwój serwisu będzie zmierzał w kierunku zbudowania bazy wiedzy, która będzie dostarczać informacje na różnego rodzaju tematy. Mamy nadzieję, iż z czasem użytkownicy dostrzegą w pytamy.pl potencjał i możliwości znalezienia odpowiedzi na pytania, z którymi nie radzą sobie wyszukiwarki internetowe.

Wyszukiwarki nie odpowiadają na pytania użytkowników, tylko znajdują, lepiej lub gorzej strony, na których użytkownik może znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie. Serwis typu pytamy.pl daje niepowtarzalną możliwość skorzystania z wiedzy, którą posiadają ludzie, a nie maszyny nawet tak zaawansowane jak komputery.

Przed weryfikacją pytamy.pl przejrzałem analogiczne serwisy zachodnie. Tutaj warto zwrócić uwagę na następujące systemy:
askeet.com – pierwowzór pytamy.pl
answers.yahoo.com – najwyższa półka tego typu aplikacji; dodatkowo wymuskana na potrzeby portalu
oyogi.com – analogiczny pomysł z kilkoma oryginalnymi funkcjonalnościami (np. chat)
ask.metafilter.com – bardzo popularny, choć designem surowy
Ostatnio również Microsoft wszedł w tę działkę dodając Q’n’A do swojego serwisu Live.com – można szczegółowo przeczytać o tym na TechCunch. Podstawowe funkcje w pytamy.pl są bez zarzutu:

  • zadawanie pytań
  • pisanie odpowiedzi
  • ocena odpowiedzi
  • podstawowe zarządzenie kontem
  • RSS do pytań i tagów

Jedyny problem na jaki natrafiłem to wymagany przynajmniej pięcioliterowy login, a mój nick jest 4 literowy :).

Czego mi brakuje – tutaj głównie w porównaniu do yahoo:

  • lepszego helpa na stronie głównej – tutaj answers.yahoo.com są po prostu bezbłędne – boksy ask, answer, discover od razu pozwalają na konkretną akcję, a krótkie helpy wyjaśniają niejako przy okazji do czego służy serwis
  • jakiegoś ludzkiego aspektu – zdjęcia, awatary – to pozwala dodatkowo lepiej wyrazić się użytkownikom; widać ten trend też w Microsoft Q’n’A – myślę, że warto
  • statusu pytania – aktualnie wydaje się, że pytania mają zawsze status otwarty – a przecież jeśli ktoś zada pytanie i dostanie odpowiedź sensowna wydaje się zmiana statusu pytania – tak aby było wiadomo, że kwestia jest zamknięta -> tutaj widać że sam pomysł pytamy.pl działa trochę inaczej niż na yahoo, gdzie pytanie przechodzi przez trzy fazy – open -> undecided -> answered (http://answers.yahoo.com/info/product_tour); w pytamy.pl pytanie zawsze jest otwarte
  • wysokopoziomowej kategoryzacji pytania – to jednak chyba dopiero w dalszej kolejności gdy pytań przybędzie na tyle, że warto je będzie kategoryzować poza tagowaniem; na razie tagcloud jest w zupełności wystarczające
  • sloganu/tagline który identyfikowałby serwis w internecie – np. “gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie” :)

Nie brakuje mi natomiast obecnego na oyogi.com chata – moim zdaniem większą wartość ma przyrostowa współpraca nad daną kwestią niż dodanie mechanizmów współpracy w czasie rzeczywistym – to nie wnosi żadnej wartości dodanej.

Dalsze kroki – wydaje się, że łatwo jest stworzyć tego typu aplikację (w komentarzach na blogu autora padały nawet sugestie, że wystarczy kilka godzin, aby taki serwis uruchomić… na pewno na własny użytek, wewnętrznie) może więc dojść do sytuacji, że powstanie ich kilka na polskim rynku – to mogłoby być ciekawe (konkurencja!), w takim wypadku wygra ten, kto wcześniej dogada się z portalami (z tego co widzę żaden portal nie ma analogicznego serwisu/usługi?) lub kto będzie mógł zainwestować w ciekawsze rozszerzenia oryginalnego pomysłu. Jak pokazują potyczki typu gwar/wykop zazwyczaj duże znaczenie ma przewaga pierwszego gracza na rynku. Dlatego pytamy.pl powinno starać się teraz odpowiednio aktywnie zbudować swoją markę i dbać o użytkowników. Życzę powodzenia!

A co wy sądzicie? Czy ten serwis przyjmie się na polskim rynku? Czy już ktoś pisze/wdraża analogiczny?

“Web 2.0” zastrzeżone?

Informację o niepokojącym wpisie na irlandzkim blogu Toma Raftery dostałem od Riddle’a już w piątek (dzięki!), postanowiłem jednak wstrzymać się z reakcją do dzisiaj – czekając na powrót samego Tima O’Reilly – jak widać w wielu postach na blogu radar.oreilly.com – wszyscy czekali na jego reakcję na zaistniałą sytuację.

A sytuacja wygląda tak (w telegraficznym skrócie):

  1. mamy konferencję firmy IT@Cork w Irladnii – “Web 2.0 Half Day Conference
  2. IT@Cork dostaje pismo od CMP (CMP jest parterem O’Reilly w organizowaniu konferencji web2con.com) w którym CMP wprost żąda:

    that you immediatelly cease and sesist from utilizing Web 2.0 as the title of your event and from making any further use of our mark, or any mark that is confusingly similar to it. CMP further demands that you provide us with written assurance within ten days that you have ceased to use such conference title and that you will refrain from utilizing any CMP marks in the future

  3. blogosfera jest wzburzona, a komentarze na blogach O’Reilly (CMP nie prowadzi blogów? ;) – szczególnie przy postach 1 i 2 – dosyć nieprzyjemne (przyznam, że nie byłem w stanie przeczytać wszystkich komentarzy… jest ich bardzo dużo)
  4. w poniedziałek wrócił Tim i dzisiaj wyjaśnił sytuację w obszernym poście, kładąc nacisk na kontekst zastrzeżenia nazwy:

    Just to be clear, neither CMP or O’Reilly is claiming the right to all use of the term Web 2.0, as some of the posters assert. We just want to keep other conference companies from putting on on events that trade on the name and concept that we created.

Sposób tłumaczenia Tima sugeruje, że chodzi konkretnie o zabezbieczenie nazwy “Web 2.0 Conference” – mam przynajmniej nadzieję, że tak jest bo inaczej może być zagrożona pozwem również nasza rodzima konferencja. Na razie pozostaje czekać jak sytuacja się rozwinie – myślę, że O’Reilly dużo by straciło jeśli starałoby się przeforsować najgorszą dla społeczności możliwość czyli egzekwować wykorzystanie sformułowania “web 2.0” w każdej konferencji – wydaje się to niemożliwe do opanowania teraz, gdy konferencji “web-dwa-zerowych” jest coraz więcej. Sprawę doskonale posumowuje Boing Boing:

The O’Reilly Conferences’ unique selling proposition is that they rewrite the rules of the industry and coalesce meaning out of the stew of ideas floating around the field. If you’re going to name the next direction the world will take, you have to be prepared for the world to take that direction. Industry shifts become public property — or rather, things that are privately controlled can’t shift a diverse industry.

That means that O’Reilly needs to choose whether it’s going to retain control the word “Web 2.0” for conferences, or retain control over the shifts that created the Web 2.0 phenomenon.

Tagujmy Wrocek!

Logo Wrocek.pl Niedawno pisałem o miejsce.info – miksie google maps pozwalającym tworzyć swoje własne mapy. W tym samym mniej więcej czasie powstał Wrocek.pl – kolejny serwis polski wykorzystujący google maps.

Mieszkam we Wrocławiu i często zdarza mi się szukać w sieci informacji o tym co się dzieje w mieście (wolę to od gazet i telewizji lokalnej). Najczęściej korzystam z wroclaw.naszemiasto.pl i wroclaw.pl. Nie jestem rodowitym wrocławianinem (mieszkam tutaj od 10 lat) dlatego często też potrzebuję mapy. Teraz to wszystko na raz mogę mieć we wrocek.pl – okraszone google maps. W serwisie mogę szukać miejsc (obiektów fizycznych), dodawać własne miejsca, definiować wydarzenia dla miejsc, tagować miejsca.

Twórcy serwisu – Piotr i Karol Papała – są studentami Politechniki Wrocławskiej. Tak w skrócie przybliżają pomysł serwisu:

Nie jest to projekt ani typowo hobbystyczny, ani typowo komercyjny. Zespół Wrocek.pl to dwóch studentów Politechniki Wrocławskiej, którzy po realizacji kilku mniejszych projektów postanowili stworzyć serwis, który dotrze do większego grona odbiorców i będzie innowacyjny oraz interesujący dla użytkowników.

Pomysł na tę wersję Wrocka zrodził się parę tygodni temu i praktycznie od razu, gdy się pojawił przystąpiliśmy do prac. Niestety brakowało nam jednej rzeczy… map, które pojawiły się już w trakcie implementacji (koniec kwietnia).

Nie ukrywamy, że naszym priorytetem jest wypunktowanie na mapie praktycznie każdego miejsca we Wrocławiu. Obecnie Wrocek.pl jest serwisem typowo eventowym, jednak stopniowo nacisk będzie kładziony na miejski informator – ze spisem wszystkich obiektów związanych z edukacją, rozrywką, rekreacją, a także usługami i turystyką. Potencjał jaki tkwi w Google Maps jest po prostu ogromny i wydaje się być nieograniczony :)

Będziemy się jednak starali zachować równowagę pomiędzy serwisem typowo informacyjnym, a społecznym. Dlatego też drugim głównym celem będzie położenie większego nacisku na użytkowników serwisu i interakcje między nimi. Obecnie w serwisie jest zarejestrowanych mało userów, przez co wstrzymujemy się z implementacją grup użytkowników, komunikacji między nimi oraz innych pomocnych funkcji.

Poza tym w planach mamy:

  • wprowadzenie feedów RSSowych dla tagów oraz ulubionych miejsc (w razie zainteresowania użytkowników także eksport wydarzen/miejsc do iCal-a, del.icio.us, yahoo i google calendar)
  • zastosowanie Ajaxa na stronie. Część ludzi uważa to za niepotrzebny gadżet, by być bardziej webdwazerowym ;) ale widzimy, że w kilku miejscach się naprawdę przyda

Jakie widzę zalety wrocek.pl w stosunku do wcześniej wymienionych (redagowanych w klasyczny sposób) serwisów:

  • możliwość współtworzenia serwisu – dodawania własnych miejsc i wydarzeń – to po osiągnięciu pewnej masy krytycznej jeśli chodzi o liczbę użytkowników spowoduje dużo większą dynamikę serwisu niż klasycznie redagowane serwisy
  • google maps
  • tagi – dzięki wykorzystaniu tagów każdy może w swój własny sposób oznaczyć poszczególne miejsca
  • brak reklam – na razie?
  • czystość i prosta nawigacji, intuicyjność obsługi – to moje osobiste odczucie
  • kontekstowe podpowiedzi i opisy – tutaj widać, że autorzy dobrze przemyśleli sprawę objaśnień funkcji w serwisie – jest ich naprawdę dużo

Na szczególną uwagę zasługuje tutaj prosty, czytelny i elegancki wystrój serwisu.

Design serwisu został w całości zaprojektowany przez nas, bez komercyjnego wsparcia. Projektując wygląd strony staraliśmy się zawrzeć maksimum informacji przy prostym, intuicyjnym interfejsie. Opieraliśmy się po części na amerykańskich i w ogóle zagranicznych serwisach webdwazerowych, w których użyteczność jest jednym z podstawowych założeń.

Muszę przyznać, że to mnie urzekło – po serwisie mogłaby jak podejrzewam poruszać się nawet moja babcia.

W serwisie, każdy ma też swój kąt – w sekcji “Mój Wrocek” można tworzyć swój własny Wrocław – definiować ulubione miejsca (plus od razu podgląd wydarzeń w tych miejscach), śledzić ulubione wydarzenia, publikować swoją fotkę i napisać coś o sobie.

Bardzo podoba mi się też wątek dalszego rozwijania aspektu networkingowego serwisu, o którym wspominają autorzy – takie pomysły po upowszechnieniu serwisów typu grono.net i spinacz.pl – będą pojawiać się w serwisach coraz częściej. Wykorzystanie lokalnego serwisu eventowego do tworzenia potencjalnie dodatkowej sieci kontaktów to ciekawy pomysł.

Co autorzy sądzą o konkurencji?

Konkurencja dla wroclaw.pl? Na pewno jesteśmy serwisem po części pokrywającym się tematyką z wroclaw.pl i innymi serwisami o Wrocławiu. Mamy nadzieję, że wyraźnie wyróżnimy się na tle innych stron. Aktualnie jednak jest chyba trochę za wcześnie aby o tym pisać i skupiamy się tylko na rozwoju serwisu. Napewno przyczynimy się do promocji miasta wśród mieszkańców, a także osób przyjezdnych, miasta w którym zawsze się coś dzieje.

Czego mi brakuje:

  • RSS (na wydarzenia, na ostatnie komentarze do wydarzeń i miejsc) – dzięki RSS możnaby być na bieżąco jeśli coś się dzieje, nawet nie wchodząc na serwis
  • prywatnego zaznaczenia gdzie mieszkam – tak abym mógł (automatycznie?) znaleźć trasę ode mnie do konkretnego wskazanego przeze mnie miejsca (może za dużo wymagam… :))
  • fotek – dodawanie zdjęć do obiektów, może też wydarzeń? W tej chwili aż rzuca się w oczy, że serwis nie ma żadnych zdjęć poza tymi które w swoim profilu umieścili użytkownicy
  • edycji bardziej “wikipedycznej” – aktualnie można dodać miejsce i potem również po opublikowaniu – edytować je, ale z tego co widzę to edycję może przeprowadzać jedynie autor (tj. osoba która jako pierwsza zdefiniowała dane miejsce) – to mimo wszystko trochę ogranicza; powoduje też, że dane miejsce niekoniecznie jest edytowane przez najbardziej kompetentną osobę, a jedynie tą która pierwsza postanowiła to właśnie miejsce edytować… (nie rozwijam tego wątku – o tym, że wiki przyda się zawsze i wszędzie i jest lepsza od szwajcarskiego scyzoryka mógłbym pisać i pisać…)

Pomysły na upowszechnienie – proste – serwis ma znaczenie jedynie lokalne (oczywiście w pewnej perspektywie można pomyśleć o warszawka.pl itd. :)) – najprostszym zatem sposobem promocji wydaje się zaszczepienie wykorzystania serwisu w jak największej liczbie “miejsc” (obiektów które można opisać w serwisie), które często nie mają swojej strony internetowej, a jeśli już mają to często aktualizacje muszą iść przez Jego Wysokość Webmastera – wszelkie urzędy, teatry, restauracje, puby itd. – wystarczy zostawić właścicielowi, obsłudze, kartkę z krótką informacją o możliwościach serwisu i na pewno część osób to podchwyci. Sama nazwa serwisu jest też bardzo chwytliwa – to powinno dodatkowo ułatwić jego promocję.

Wrocek.pl ma ciągle za mało treści, za mało miejsc – aby strona stała się naprawdę użyteczna potrzebne jest przekroczenie pewnej masy krytycznej zdefiniowanych obiektów. Stąd apel – tagujmy Wrocek!

Zrób sobie opowiadanie

Logo opowiadam.plOpowiadam.pl jest serwisem, w którym można tworzyć opowiadania we współpracy z innymi użytkownikami serwisu. To bardzo intrygujący pomysł. Po stworzeniu konta i zalogowaniu dowiedziałem się, że serwis jest mocno przemyślany (nie jakaśtam beta ;)). Genralnie bazuje na zasadzie, że nie ma nic za darmo – ważniejsze operacje w systemie należy opłacić punktami, które też zbiera się za aktywność pisarską (można też dokupić SMSem). Zbierając punkty możemy przechodzić na kolejne poziomy – wpływa to nie tylko na ego piszącego :)) ale też na sposób naliczania punktów (efekt śnieżnej kuli – im więcej piszemy tym szybciej zbieramy punkty). Podsumowując – zabawa rewelacyjna.

Kilka słów od jednego z autorów pomysłu – Daniela Kaczmarka (AKTUALIZACJA – drugim współtwórcą serwisu jest Andrzej Urbański):

Model jest tak przemyślany, że użytkownik nagradzany jest za to, że prowadzi opowiadanie – otrzymuje punkty za dopisy innych użytkowników do jego opowiadania – nagradzanie za zapał i za moderowanie opowiadania.

Na czym sie wzorowaliśmy? System puntkowy jest wzorowany na FantasyWorld.pl, moim pierwszym serwisie który prowadzę już 5 lat. To już wtedy działało, ale teraz chcieliśmy stworzyć osobny serwis dla każdego i naprawdę mocno zaawansowany.

Punkty sprawiają, że ludzie starają się a pomysł się podoba, bo to frajda myślec sobie np. że mój bohater będzie żył jeszcze kilka chwil, po czym ktoś dopisując kolejną część, uśmierca bohatera i okazuje się że całość jest logiczna.

Jak się to ma do web 2.0? Pokazowy przykład “user contributed value” i “co-creation”.

Można ten projekt porównać (choć tylko w kwestii kategorii) z opisywanym na TechCrunch unblokt – tyle, że tam kontekst w którym pracujemy jest o wiele węższy – widzimy tylko dwa zdania (czasami nawet znacznie od siebie oddalone) i musimy wstrzelić się z naszym pomysłem. W opowiadam.pl jest dużo “łatwiej” – możemy napisać aż 1700 znaków i jeśli rozpoczniemy opowiadanie zyskujemy status moderatora (dla tego opowiadania) i przez to możemy kontrolować jego rozwój.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że autorzy wyposażyli serwis w kilka miłych dodatków jak kanał RSS ze zmianami, możliwość chatu z zalogowanymi użytkownikami i system wysyłania wiadomości do innych użytkowników – to znacznie ułatwia pracę nad utworami.

Na razie nie sposób powiedzieć jaki ostatecznie będzie poziom dzieł powstających w serwisie – w tej chwili jest jeszcze relatywnie mało dopisów bo serwis niedawno wystartował. Przeczytałem kilka opowiadań i myślę, że w takim collaborative writing jest jeden szkopuł – osoba dopisująca swój kawałek często ma pokusę rozwijania bieżącego wątku co powoduje, że czasami sceny wydają się przydługie. No ale możne to kwestia wyrobienia – podejrzewam, że niektórym twórcom łatwiej jest rozwijać wątek, innym wprowadzać zmiany – być może zatem przydałby się interfejs pozwalający dopisywać sceny również w środku a nie tylko na końcu? No, ale wtedy dochodzimy do wiki

Przychodzi mi do głowy, że mogłoby być interesujące regularne zapraszanie do współpracy polskich profesjonalnych pisarzy – jak choćby z fantastyki Andrzej Sapkowski, Anna Brzezińska, Rafał Ziemkiewicz – ciekawe byłoby obserwować jak opowiadanie rozwija się pod okiem profesjonalisty w porównaniu do zupełnie amatorskiego podejścia.

Podsumowując – serwis dopracowany, przemyślany i ciekawy. W erze blogowania, citizen journalism – doskonały do ćwiczenia pióra. Polecam!

miejsce.info – Google Maps wkracza do Polski

miejsce.infoZawsze zazdrościłem Stanom, że mają dokładne Google Maps. Zazdrościłem też Brytyjczykom i Irlandczykom – bo tam kompletne Google Maps były już jakiś czas temu. Z wielkim entuzjazmem przyjąłem więc fakt, że 25 kwietnia Google udostępnił bardziej detaliczne mapy dla Polski. No a teraz mamy już miejsce.info – pierwszy znany mi przykład wykorzystania Google Maps na polskich mapach. Nareszcie skończą się moje męki przy delegacjach do Warszawy lub Gdańska – będę miał wszystko w jednym miejscu. Miejsce.info pozwala tworzyć swoje własne mapki, na których możemy:

  • dodawać opisy (używając HTML, w tym obrazków i linków)
  • definiować trasy
  • zaznaczać miejsca

Czego więcej chcieć od mapy?

Patrząc z perspektywy web 2.0 – teraz można zacząć robić ciekawe mash-ups (miksy?) z tymi mapami. Najciekawsze moim zdaniem miksy kartograficzne to:

  • zillow i trulia– integracja z systemem wyszukiwania nieruchomości
  • zooomr – integracja katalogu zdjęć z Google Maps
  • tagzania – opisywanie świata (chyba nie da się inaczej streścić tagzanii… – przykład – Panorama Racławicka)
  • frappr – tworzenie mapek dla swoich przyjaciół (frappr = firend mapper)

Tutaj jest duży potencjał komercyjny – np. wykorzystanie map do lokalizacji ofert pracy, imprez, nieruchomości itp. elementów dla których duże znaczenie ma lokalizacja geograficzna – takie połączenie kreuje znaczącą wartość dodaną.

Ku inspiracji polecam Programmable Web – katalog miksów który na dzień dzisiejszy ma skatalogowane 428 miksów kartograficznych (nie tylko z Google Maps).

Na marginesie – Google Maps jest też już wykorzystane w serwisie Wrocek.pl, o którym mam nadzieję napisać wkrótce więcej.

Trendomierz i Biznes.net

Dzięki informacjom od pana Michała Faber z BiznesNet SA (jednego z organizatorów konferencji “Witamy web 2.0 w Polsce!“) mogę przedstawić kilka faktów o projektach web 2.0 które będą miały swoją premierę podczas konferencji – trendomierz.pl/trendomierz.net i biznes.net – projekty są autorstwa 3SGenerator. W obu poniższych cytatach pozwoliłem sobie zaznaczyć najciekawsze fragmenty.

Logo Biznes.net

Q: Dla kogo przeznaczony jest biznes.net?
A: Serwis biznes.net przeznaczony jest dla profesjonalistów. Profesjonaliści poważnie podchodzą do tego, czym się zajmują. Profesjonaliści wiedzą, że aby odnosić sukcesy w swojej dziedzinie, muszą nawiązywać i dbać o dobre relacje z innymi profesjonalistami.

Q: Do czego służy biznes.net?
A: Serwis biznes.net ułatwia nawiązywanie kontaktu z ludźmi, którzy mogą nam pomóc w realizacji zamierzonych celów – osobistych, służbowych, naukowych itd.

Dzięki biznes.net możliwe jest nawiązywanie owocnych kontaktów, dzięki ludziom których znamy i ufamy. Biznes.net jest narzędziem ułatwiającym prowadzenie networkingu – m.in. poznawania nowych osób z wybranej branży, czy dziedziny.

Biznes.net po pierwsze podpowiada, kto z naszych znajomych może nam wskazać poszukiwaną osobę albo sposób dotarcia do niej – bez odpytywania wszystkich znajomych po kolei. Po drugie biznes.net pozwala skontaktować się z poszukiwaną osobą za pośrednictwem znajomego naszego znajomego, za jego wiedzą i rekomendacją. Po trzecie biznes.net pozwala wymieniać przysługi między znajomymi, bez dużych nakładów i straty czasu. Po czwarte biznes.net pozwala być zawsze w kontakcie ze współpracownikami, partnerami, krewnymi i przyjaciółmi – w razie zmiany pracy, zmiany branży i charakteru pracy, czy zmiany danych teleadresowych. Po piąte biznes.net pomaga ocenić, czy zbudowana nasza sieć jest optymalna w kategoriach korzyści, jakie z niej odnosimy.

Q: W czym konkretnie pomoże mi biznes.net?
A: Profesjonalistom pomaga w znalezieniu pracy lub partnerów biznesowych. Pracodawcom w rekrutacji pracowników. Absolwentom w odnalezieniu kolegów ze studiów, czy programu MBA. Byłym współpracownikom w utrzymywaniu kontaktu z osobami z dawnego zakładu pracy. Handlowcom w znalezieniu klientów wśród znajomych znajomych. Wszystkim w promocji własnych doświadczeń i dokonań, co pozwala otrzymywać interesujące propozycje.

Biznes.net udostępnia uniwersalny, zawsze aktualny sposób kontaktowania się z nami, ale z ochroną przed spamem i poufnością naszych danych teleadresowych.

Q: Dlaczego biznes.net nie jest serwisem wyłącznie na zaproszenie?
A: Serwisy, których użytkownikiem można zostać tylko dzięki zaproszeniu osoby, która jest już zarejestrowana, argumentują, że dzięki temu stworzona zostanie “zaufana społeczność przyjaciół”. Taki tok myślenia jest niezgodny ze zdrowym rozsądkiem i ustaleniami nauki. Nawet, jeśli do serwisu zaprosi mnie mój dobry znajomy, to niekoniecznie jego przyjaciel musi być także moim dobrym znajomym. Im dalej w łańcuchu zapraszających się osób, tym mniejsze
prawdopodobieństwo, ze będą się one znały, nie mówiąc już o wzajemnej sympatii. Rejestracja poprzez zaproszenie nie gwarantuje, że użytkownicy stworzą zaufaną, elitarną społeczność. Mechanizm ten jest raczej chwytem marketingowym, tworzącym iluzję ekskluzywności systemu. Biznes.net nie będzie wykorzystywał tego chwytu.

To ciekawe – kolejny serwis społecznościowy na polskim rynku. Nowością jest, że tym razem jest on skierowany do profesjonalistów (w odrógrożnieniu od grono.net, ogniwo.net, spinacz.pl, które mają bardziej ogólny charakter) – to może w znaczący sposób zachęcić osoby korzystające już z biznesowych niepolskich produktów jak linkedin, openbc lub soflow do przejścia do tego serwisu.

AKTUALIZACJA: Jak słusznie zwrócił mi uwagę pan Jakub Skoczylas – biznes.net nie będzie pierwszym serwisem społecznościowym skierowanym do profesjonalistów. Należy zauważyć, że na polskim rynku są już obecne ogniwo.net i GoldenLine.

Ciekawostką jest dla mnie sformułowanie “biznes.net pozwala wymieniać przysługi między znajomymi” – ciekawe w jaki dokładnie sposób. Czyżby ten system szedł bardziej w kierunku rozwijania sieci reputacji, gdzie “transakcje” pomiędzy partycypantami sieci wyznaczają ich wzajemne zaufanie? Jeśli tak – brzmi ciekawie.

Na marginesie – ilość systemów networkingowych jest zatrważająca. Sam mam konta w linkedin, openbc, soflow, spinaczu, myspace, tagworld i być może jeszcze kilku o których już nie nie pamiętam. Wkrótce powstanie potrzeba stworzenia swoistego “middleware” łączącego różne sieci :).

Logo Trendomierz.NET

Logo Trendomierz.PL

Serwis będzie łączył cechy m.in. Google News i Google Alerts oraz agregatorów blogów, a przy okazji będzie wizualizować trendy medialne i pojawiające się w blogosferze. Wszystko to w kilkudziesięciu kategoriach tematycznych i dwóch wersjach – dla wszystkich (wersja popularna) i dla profesjonalistów.

Tutaj informacje są na razie dosyć lakoniczne – można z nich wywnioskować, że są to swego rodzaju eksperymenty z interfejsem przeglądania newsów. Ciekawostką jest to, że obserwowana będzie też blogosfera (tylko polska? światowa?) – ciekaw jestem jak ta maszynka ma się do działających agregatorów blogowych typu tailrank (mój ulubiony tego typu serwis) czy memeorandum (w tym tygodniu zmieniło nazwę na TechMeme) o których wspominałem wcześniej. Interesujący będzie, też podział na wersję popularną i profesjonalną – tutaj jest jak widzę pomysł na komercjalizację pomysłu (ciekawe czym będą się różnić te wersje?).

Oba serwisy mają startować w okolicach końca maja. Czekam z niecierpliwością na odsłonę.

« Older Entries

Newer Entries »