Archive for internet w europie

Moje uwagi do artykułu Sifted

Jest coś w artykule o polskim ekosystemie inwestycyjnym opublikowanym ostatnio na Sifted i nie chodzi mi o chwytliwy tytuł i pewną — raczej skąpą — ilość faktów. Za generalnie negatywnym wydźwiękiem widzę duży pozytyw — zagraniczni inwestorzy dostrzegli polski rynek i na tyle go docenili, że starają się dramatycznie podkreślić swoje plusy w stosunku do polskich inwestorów – na tyle dramatycznie, że gotowi są mijać się z prawdą. Artykuł jest daleko posuniętą generalizacją i widać, że autor nie zadał sobie trudu, aby sięgnąć czy to do regulaminu Bridge Alfa, albo chociaż do jakiegokolwiek funduszu Bridge Alfa. Albo, że informacje które tam znalazł, nie pasowały mu do tezy.

Pomyślałem, że przydatne może być odnieść się do poszczególnych fragmentów – tych, które zawierają jakieś stwierdzenia, które stawiają polskie podmioty w złym świetle:

  • Tytuł – „Polish startups ensnared by toxic government money” trudno to skomentować inaczej niż po prostu – nikt nie każe polskim przedsiębiorcom brać tych pieniędzy przecież. Proponuję zapytać naszych przedsiębiorców. Albo przedsiębiorców z innych Alf;
  • On a recent trip to Poland, I met two types of entrepreneurs. The first were the warriors who had gone out alone and built cash-generating local businesses without state support. The second were those who had decided to take the poisoned chalice of government money. The trend was clear: the former were thriving, the latter were often floundering. to jakaś opowieść. Chętnie podzielę się opowieściami o przedsiębiorcach, którzy pasują do dokładnie odwrotnej tezy. Przykładowo – są success stories na stronach odpowiednich agencji rządowych dystrybuujących te pieniądze… Co więcej polski ekosystem zdaje sobie sprawę z tego, że były nieprawidłowości tutaj – słynne były sprawy prześwietlania PARP-owych 8.1-nek itd itp, ale żeby zaraz „the poisoned chalice of government money” – niesmaczna generalizacja;
  • But with too little history to recognise the good from the bad, the truth is that entrepreneurs have ended up with toxic investors in their cap tables and financing tied to onerous conditions. trochę tak jakby nie było historii złych inwestycji na zachodzie?
  • Wypowiedź Chrisa z Innovation Nest (który nie jest funduszem Bridge Alfa, ale miał jakiś czas temu środki KFK, które świetnie zainwestował) mówi tylko o ograniczeniach programów grantowych. Jak każde granty, które zazwyczaj są pieniędzmi celowymi – są pewne ograniczenia. Są też pewne plusy – Grant jest „non-dilluting”. Wie o tym każdy kto brał środki z „Szybkiej Ścieżki”. W artykule nie ma o tym ani słowa. Dlaczego?
  • These constraints are real: as an example, the Bridge Alpha & NCBiR programs by the Polish government give the state a priority clause when startups get sold and the right to seize VC shares in startups if needed. This is not a great selling point for global growth capital.to najwięszy BS tutaj – wydaje mi się, że głównie na tym była budowana błędna teza artykułu – pokazujący, że piszący nie ma pojęcia o Bridge Alfa. W znakomitej większości wypadków tę klauzulę można wyłączyć, co my już robimy dla swoich projektów. Plus ta klauzula występuje tylko w ostatniej edycji Bridge Alfa.
  • Once more, being involved in 80% of VCs through both programs, the government is by far the single largest investor in the VC firms themselves. – w jakim sensie? Np. w NCBR nie jest inwestorem ani w naszym funduszu Bridge Alfa ani w naszych Grantobiorcach… Nie znam dokładnie struktur funduszy PFR-owych – tam może być inaczej.
  • Market One, RTA & Innovation Nest have stood out as value-adding, founder-friendly partners, conscious of the perils local startups face and determined to protect them from some of the surrounding malpractice. – nie wiem niestety jakie jakie „malpractice” autor ma na myśli…
  • The Family is hoping to join the VCs bringing alternative sources of financing to Polish entrepreneurs, avoiding all the strings current options come with. We think we can also play a role in helping the earliest stage companies connect to the broader European ecosystem in terms of markets, talent pools, and advisor/investor networks. – to chyba clue tego promo-artykułu albo „opinii” (duże cudzysłowy) – The Family na tle tak niemiarodajnie przedstawionych „faktów” wydaje się ciekawą opcją. Well, rzeczywiście. Nie znam ich jako inwestorów, więc się nie wypowiem. Wolę fakty.

Na marginesie do całości obrazu dodam, że kiedyś (marzec 2019) próbowałem zainicjować kontakt z The Family i konkretnie z Mathiasem – sam do tego zachęcał na Twitterze, ale nie podjęli tematu. Może teraz będzie okazja porozmawiać – zaczynając od tego co nas różni, ale kończąc na tym jak możemy wspólnie robić biznes. Bo dla wielu Alf inwestorzy zagraniczni są idealnym partneram na kolejną rundę.

Seedcamp – pieniądze prosto z Londynu

SeedCamp SeedCamp zachęca:

Seedcamp is where Europe’s top young founders can come together in one place.

Nie tylko zachęca, ale i aktywnie stara się ściągnąć europejskich przedsiębiorców do Londynu – poprzez wyszukiwanie opiniotwórczych blogów i bezpośrednie kontakty z uczelniami polskimi. Na ostatnim TMT.Ventures pod adresem polskich funduszy padały ostre oskarżenia sugerujące, że bardzo trudno dostać finansowanie – może więc warto poszukać wsparcia bezpośrednio u największych światowych VC/seedfunds?

Termin zgłaszania do końca najbliższej niedzieli 12 sierpnia – a więc pozostało bardzo mało czasu, jeśli jednak spełniacie kryteria to nie jest za późno.

Z maila od funduszu:

Right now we’re trying to get entrepreneurs and developers from all over Europe to apply for Seedcamp before the deadline at midnight on August 12th. Then the top 20 teams will be announced and invited to London for a week of intensive networking with experts in company building (lawyers, recruiters, programmers, marketers, VCs, etc).
At the end of the week we will make the funding decision to invest €50K each in 5 teams for a 10% stake.

Jeśli założymy, że team ma pokazać już działający prototyp – w takim wypadku €50K wydaje się dosyć małym dofinansowaniem, również tylko tydzień “intensywnego networkingu” nie brzmi bardzo kusząco… Co na pewno zyskają tego typu przedsięwzięcia, które przejdą wstępną i ostateczną selekcję to duże nagłośnienie w internecie.

Czy takie warunki wydają wam się interesujące? Czy polscy przedsiębiorcy internetowi są w stanie wygrać w takim konkursie?

Rumunia internetowa

Flaga Rumunii Przez cały zeszły tydzień gościłem u siebie w ramach wymiany Erasmus-Comenius Vlada i Liviu – dwóch uczniów z Rumunii a dokładnie z miejscowości Braila.

Ciekawe było obserwować jak używają internetu:
– komunikator (czat, voice) – yahoo messenger
– radio internetowe – wbudowane w yahoo messenger
– serwis pocztowy – yahoo
– serwis networkingowy dla nastolatków – hi5
– wyszukiwarka – yahoo i google
– serwis aukcyjny – ebay (np. niemiecki)

Jak pokazują powyższe przykłady – wykorzystują głównie nie jakieś swoje, rodzime produkty a rozwiązania “globalne” (anglojęzyczne). Sprawdziłem na statystykach alexa.com i rzeczywiście – 5 najpopularniejszych serwisów rumuńskich to:
– yahoo
– google.ro
– hi5
– google.com
– youtube

Pierwsze rumuńskie serwisy są dopiero na miejscu 7 i 8 – są to wikipedia i NeoGen.

Analogicznie serwisy polskie z pierwszej piątki to:
– google polska
– onet
– allegro
– wirtualna polska
– fotka.pl

Różnica uderzająca – pomimo, że Polska i Rumunia są niby tak blisko siebie, to jednak rozwój internetu wydaje się tam zupełnie inny. Muszę przyznać, że fakt iż nie bazują na swoich lokalnych serwisach i produktach był dla mnie lekkim szokiem – przyzwyczaiłem się do naszej polskojęzycznej internetowej codzienności.

PS. internet w Rumunii jest ponoć droższy niż w Polsce.