Archive for polskie web 2.0

Pytamy.pl – gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie?

Logo pytamy.plSerwis typu pytamy.pl musiał pojawić się w polskim internecie wcześniej czy później. Właściwie to dziwię się, że tak późno – biorąc pod uwagę popularność serwisów answers.yahoo.com oraz dostępność darmowych narzędzi do tworzenia takich serwisów jak symfony-project.com (a konkretnie symfony-project.com/askeet czy askeet.com). Od momentu, kiedy po raz pierwszy trafiłem na answers.yahoo.com (po jednym z artykułów na TechCrunch) czekałem na taki serwis w Polsce i bardzo się cieszę, że w końcu powstał – to pociąga całe “web 2.0” u nas o jedno oczko w górę.

Autor aplikacji Grzegorz Marczak – napisał mi kilka słów o pomyśle i planach na przyszłość:

Sam pomysł jest przedsięwzięciem hobbystycznym. Oczywiście chcielibyśmy aby przynosił on w przyszłości wymierne finansowe korzyści. Nie oznacza to jednak, że nasz serwis stałby się serwisem płatnym – myślimy tu raczej o reklamach lub innej formie, poprzez którą moglibyśmy pozyskiwać środki na dalszy rozwój.

Tworząc ten serwis podchodziliśmy do jego przyszłości z bardzo dużym dystansem. Teraz po niespełna tygodniu działania nasze obawy o to, czy pomysł taki się przyjmie w polskim internecie są nieco mniejsze.

Strategia jaką przyjęliśmy opiera się na teorii małych kroków, czyli uzupełniania funkcjonalności serwisu wraz ze wzrostem wymagań stawianych przez użytkowników, czyli nie chcemy tworzyć rzeczy, które nam wydają się potrzebne, chcemy tworzyć funkcjonalności, które potrzebne są naszym użytkownikom. Przykładem naszej strategii rozwoju jest fakt, iż w przeciągu tygodnia działania dodaliśmy kilka nowych funkcjonalności po tym, jak użytkownicy o nie poprosili odpowiadając na nasze pytania.

Planowany rozwój serwisu będzie zmierzał w kierunku zbudowania bazy wiedzy, która będzie dostarczać informacje na różnego rodzaju tematy. Mamy nadzieję, iż z czasem użytkownicy dostrzegą w pytamy.pl potencjał i możliwości znalezienia odpowiedzi na pytania, z którymi nie radzą sobie wyszukiwarki internetowe.

Wyszukiwarki nie odpowiadają na pytania użytkowników, tylko znajdują, lepiej lub gorzej strony, na których użytkownik może znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie. Serwis typu pytamy.pl daje niepowtarzalną możliwość skorzystania z wiedzy, którą posiadają ludzie, a nie maszyny nawet tak zaawansowane jak komputery.

Przed weryfikacją pytamy.pl przejrzałem analogiczne serwisy zachodnie. Tutaj warto zwrócić uwagę na następujące systemy:
askeet.com – pierwowzór pytamy.pl
answers.yahoo.com – najwyższa półka tego typu aplikacji; dodatkowo wymuskana na potrzeby portalu
oyogi.com – analogiczny pomysł z kilkoma oryginalnymi funkcjonalnościami (np. chat)
ask.metafilter.com – bardzo popularny, choć designem surowy
Ostatnio również Microsoft wszedł w tę działkę dodając Q’n’A do swojego serwisu Live.com – można szczegółowo przeczytać o tym na TechCunch. Podstawowe funkcje w pytamy.pl są bez zarzutu:

  • zadawanie pytań
  • pisanie odpowiedzi
  • ocena odpowiedzi
  • podstawowe zarządzenie kontem
  • RSS do pytań i tagów

Jedyny problem na jaki natrafiłem to wymagany przynajmniej pięcioliterowy login, a mój nick jest 4 literowy :).

Czego mi brakuje – tutaj głównie w porównaniu do yahoo:

  • lepszego helpa na stronie głównej – tutaj answers.yahoo.com są po prostu bezbłędne – boksy ask, answer, discover od razu pozwalają na konkretną akcję, a krótkie helpy wyjaśniają niejako przy okazji do czego służy serwis
  • jakiegoś ludzkiego aspektu – zdjęcia, awatary – to pozwala dodatkowo lepiej wyrazić się użytkownikom; widać ten trend też w Microsoft Q’n’A – myślę, że warto
  • statusu pytania – aktualnie wydaje się, że pytania mają zawsze status otwarty – a przecież jeśli ktoś zada pytanie i dostanie odpowiedź sensowna wydaje się zmiana statusu pytania – tak aby było wiadomo, że kwestia jest zamknięta -> tutaj widać że sam pomysł pytamy.pl działa trochę inaczej niż na yahoo, gdzie pytanie przechodzi przez trzy fazy – open -> undecided -> answered (http://answers.yahoo.com/info/product_tour); w pytamy.pl pytanie zawsze jest otwarte
  • wysokopoziomowej kategoryzacji pytania – to jednak chyba dopiero w dalszej kolejności gdy pytań przybędzie na tyle, że warto je będzie kategoryzować poza tagowaniem; na razie tagcloud jest w zupełności wystarczające
  • sloganu/tagline który identyfikowałby serwis w internecie – np. “gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie” :)

Nie brakuje mi natomiast obecnego na oyogi.com chata – moim zdaniem większą wartość ma przyrostowa współpraca nad daną kwestią niż dodanie mechanizmów współpracy w czasie rzeczywistym – to nie wnosi żadnej wartości dodanej.

Dalsze kroki – wydaje się, że łatwo jest stworzyć tego typu aplikację (w komentarzach na blogu autora padały nawet sugestie, że wystarczy kilka godzin, aby taki serwis uruchomić… na pewno na własny użytek, wewnętrznie) może więc dojść do sytuacji, że powstanie ich kilka na polskim rynku – to mogłoby być ciekawe (konkurencja!), w takim wypadku wygra ten, kto wcześniej dogada się z portalami (z tego co widzę żaden portal nie ma analogicznego serwisu/usługi?) lub kto będzie mógł zainwestować w ciekawsze rozszerzenia oryginalnego pomysłu. Jak pokazują potyczki typu gwar/wykop zazwyczaj duże znaczenie ma przewaga pierwszego gracza na rynku. Dlatego pytamy.pl powinno starać się teraz odpowiednio aktywnie zbudować swoją markę i dbać o użytkowników. Życzę powodzenia!

A co wy sądzicie? Czy ten serwis przyjmie się na polskim rynku? Czy już ktoś pisze/wdraża analogiczny?

Tagujmy Wrocek!

Logo Wrocek.pl Niedawno pisałem o miejsce.info – miksie google maps pozwalającym tworzyć swoje własne mapy. W tym samym mniej więcej czasie powstał Wrocek.pl – kolejny serwis polski wykorzystujący google maps.

Mieszkam we Wrocławiu i często zdarza mi się szukać w sieci informacji o tym co się dzieje w mieście (wolę to od gazet i telewizji lokalnej). Najczęściej korzystam z wroclaw.naszemiasto.pl i wroclaw.pl. Nie jestem rodowitym wrocławianinem (mieszkam tutaj od 10 lat) dlatego często też potrzebuję mapy. Teraz to wszystko na raz mogę mieć we wrocek.pl – okraszone google maps. W serwisie mogę szukać miejsc (obiektów fizycznych), dodawać własne miejsca, definiować wydarzenia dla miejsc, tagować miejsca.

Twórcy serwisu – Piotr i Karol Papała – są studentami Politechniki Wrocławskiej. Tak w skrócie przybliżają pomysł serwisu:

Nie jest to projekt ani typowo hobbystyczny, ani typowo komercyjny. Zespół Wrocek.pl to dwóch studentów Politechniki Wrocławskiej, którzy po realizacji kilku mniejszych projektów postanowili stworzyć serwis, który dotrze do większego grona odbiorców i będzie innowacyjny oraz interesujący dla użytkowników.

Pomysł na tę wersję Wrocka zrodził się parę tygodni temu i praktycznie od razu, gdy się pojawił przystąpiliśmy do prac. Niestety brakowało nam jednej rzeczy… map, które pojawiły się już w trakcie implementacji (koniec kwietnia).

Nie ukrywamy, że naszym priorytetem jest wypunktowanie na mapie praktycznie każdego miejsca we Wrocławiu. Obecnie Wrocek.pl jest serwisem typowo eventowym, jednak stopniowo nacisk będzie kładziony na miejski informator – ze spisem wszystkich obiektów związanych z edukacją, rozrywką, rekreacją, a także usługami i turystyką. Potencjał jaki tkwi w Google Maps jest po prostu ogromny i wydaje się być nieograniczony :)

Będziemy się jednak starali zachować równowagę pomiędzy serwisem typowo informacyjnym, a społecznym. Dlatego też drugim głównym celem będzie położenie większego nacisku na użytkowników serwisu i interakcje między nimi. Obecnie w serwisie jest zarejestrowanych mało userów, przez co wstrzymujemy się z implementacją grup użytkowników, komunikacji między nimi oraz innych pomocnych funkcji.

Poza tym w planach mamy:

  • wprowadzenie feedów RSSowych dla tagów oraz ulubionych miejsc (w razie zainteresowania użytkowników także eksport wydarzen/miejsc do iCal-a, del.icio.us, yahoo i google calendar)
  • zastosowanie Ajaxa na stronie. Część ludzi uważa to za niepotrzebny gadżet, by być bardziej webdwazerowym ;) ale widzimy, że w kilku miejscach się naprawdę przyda

Jakie widzę zalety wrocek.pl w stosunku do wcześniej wymienionych (redagowanych w klasyczny sposób) serwisów:

  • możliwość współtworzenia serwisu – dodawania własnych miejsc i wydarzeń – to po osiągnięciu pewnej masy krytycznej jeśli chodzi o liczbę użytkowników spowoduje dużo większą dynamikę serwisu niż klasycznie redagowane serwisy
  • google maps
  • tagi – dzięki wykorzystaniu tagów każdy może w swój własny sposób oznaczyć poszczególne miejsca
  • brak reklam – na razie?
  • czystość i prosta nawigacji, intuicyjność obsługi – to moje osobiste odczucie
  • kontekstowe podpowiedzi i opisy – tutaj widać, że autorzy dobrze przemyśleli sprawę objaśnień funkcji w serwisie – jest ich naprawdę dużo

Na szczególną uwagę zasługuje tutaj prosty, czytelny i elegancki wystrój serwisu.

Design serwisu został w całości zaprojektowany przez nas, bez komercyjnego wsparcia. Projektując wygląd strony staraliśmy się zawrzeć maksimum informacji przy prostym, intuicyjnym interfejsie. Opieraliśmy się po części na amerykańskich i w ogóle zagranicznych serwisach webdwazerowych, w których użyteczność jest jednym z podstawowych założeń.

Muszę przyznać, że to mnie urzekło – po serwisie mogłaby jak podejrzewam poruszać się nawet moja babcia.

W serwisie, każdy ma też swój kąt – w sekcji “Mój Wrocek” można tworzyć swój własny Wrocław – definiować ulubione miejsca (plus od razu podgląd wydarzeń w tych miejscach), śledzić ulubione wydarzenia, publikować swoją fotkę i napisać coś o sobie.

Bardzo podoba mi się też wątek dalszego rozwijania aspektu networkingowego serwisu, o którym wspominają autorzy – takie pomysły po upowszechnieniu serwisów typu grono.net i spinacz.pl – będą pojawiać się w serwisach coraz częściej. Wykorzystanie lokalnego serwisu eventowego do tworzenia potencjalnie dodatkowej sieci kontaktów to ciekawy pomysł.

Co autorzy sądzą o konkurencji?

Konkurencja dla wroclaw.pl? Na pewno jesteśmy serwisem po części pokrywającym się tematyką z wroclaw.pl i innymi serwisami o Wrocławiu. Mamy nadzieję, że wyraźnie wyróżnimy się na tle innych stron. Aktualnie jednak jest chyba trochę za wcześnie aby o tym pisać i skupiamy się tylko na rozwoju serwisu. Napewno przyczynimy się do promocji miasta wśród mieszkańców, a także osób przyjezdnych, miasta w którym zawsze się coś dzieje.

Czego mi brakuje:

  • RSS (na wydarzenia, na ostatnie komentarze do wydarzeń i miejsc) – dzięki RSS możnaby być na bieżąco jeśli coś się dzieje, nawet nie wchodząc na serwis
  • prywatnego zaznaczenia gdzie mieszkam – tak abym mógł (automatycznie?) znaleźć trasę ode mnie do konkretnego wskazanego przeze mnie miejsca (może za dużo wymagam… :))
  • fotek – dodawanie zdjęć do obiektów, może też wydarzeń? W tej chwili aż rzuca się w oczy, że serwis nie ma żadnych zdjęć poza tymi które w swoim profilu umieścili użytkownicy
  • edycji bardziej “wikipedycznej” – aktualnie można dodać miejsce i potem również po opublikowaniu – edytować je, ale z tego co widzę to edycję może przeprowadzać jedynie autor (tj. osoba która jako pierwsza zdefiniowała dane miejsce) – to mimo wszystko trochę ogranicza; powoduje też, że dane miejsce niekoniecznie jest edytowane przez najbardziej kompetentną osobę, a jedynie tą która pierwsza postanowiła to właśnie miejsce edytować… (nie rozwijam tego wątku – o tym, że wiki przyda się zawsze i wszędzie i jest lepsza od szwajcarskiego scyzoryka mógłbym pisać i pisać…)

Pomysły na upowszechnienie – proste – serwis ma znaczenie jedynie lokalne (oczywiście w pewnej perspektywie można pomyśleć o warszawka.pl itd. :)) – najprostszym zatem sposobem promocji wydaje się zaszczepienie wykorzystania serwisu w jak największej liczbie “miejsc” (obiektów które można opisać w serwisie), które często nie mają swojej strony internetowej, a jeśli już mają to często aktualizacje muszą iść przez Jego Wysokość Webmastera – wszelkie urzędy, teatry, restauracje, puby itd. – wystarczy zostawić właścicielowi, obsłudze, kartkę z krótką informacją o możliwościach serwisu i na pewno część osób to podchwyci. Sama nazwa serwisu jest też bardzo chwytliwa – to powinno dodatkowo ułatwić jego promocję.

Wrocek.pl ma ciągle za mało treści, za mało miejsc – aby strona stała się naprawdę użyteczna potrzebne jest przekroczenie pewnej masy krytycznej zdefiniowanych obiektów. Stąd apel – tagujmy Wrocek!

Zrób sobie opowiadanie

Logo opowiadam.plOpowiadam.pl jest serwisem, w którym można tworzyć opowiadania we współpracy z innymi użytkownikami serwisu. To bardzo intrygujący pomysł. Po stworzeniu konta i zalogowaniu dowiedziałem się, że serwis jest mocno przemyślany (nie jakaśtam beta ;)). Genralnie bazuje na zasadzie, że nie ma nic za darmo – ważniejsze operacje w systemie należy opłacić punktami, które też zbiera się za aktywność pisarską (można też dokupić SMSem). Zbierając punkty możemy przechodzić na kolejne poziomy – wpływa to nie tylko na ego piszącego :)) ale też na sposób naliczania punktów (efekt śnieżnej kuli – im więcej piszemy tym szybciej zbieramy punkty). Podsumowując – zabawa rewelacyjna.

Kilka słów od jednego z autorów pomysłu – Daniela Kaczmarka (AKTUALIZACJA – drugim współtwórcą serwisu jest Andrzej Urbański):

Model jest tak przemyślany, że użytkownik nagradzany jest za to, że prowadzi opowiadanie – otrzymuje punkty za dopisy innych użytkowników do jego opowiadania – nagradzanie za zapał i za moderowanie opowiadania.

Na czym sie wzorowaliśmy? System puntkowy jest wzorowany na FantasyWorld.pl, moim pierwszym serwisie który prowadzę już 5 lat. To już wtedy działało, ale teraz chcieliśmy stworzyć osobny serwis dla każdego i naprawdę mocno zaawansowany.

Punkty sprawiają, że ludzie starają się a pomysł się podoba, bo to frajda myślec sobie np. że mój bohater będzie żył jeszcze kilka chwil, po czym ktoś dopisując kolejną część, uśmierca bohatera i okazuje się że całość jest logiczna.

Jak się to ma do web 2.0? Pokazowy przykład “user contributed value” i “co-creation”.

Można ten projekt porównać (choć tylko w kwestii kategorii) z opisywanym na TechCrunch unblokt – tyle, że tam kontekst w którym pracujemy jest o wiele węższy – widzimy tylko dwa zdania (czasami nawet znacznie od siebie oddalone) i musimy wstrzelić się z naszym pomysłem. W opowiadam.pl jest dużo “łatwiej” – możemy napisać aż 1700 znaków i jeśli rozpoczniemy opowiadanie zyskujemy status moderatora (dla tego opowiadania) i przez to możemy kontrolować jego rozwój.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że autorzy wyposażyli serwis w kilka miłych dodatków jak kanał RSS ze zmianami, możliwość chatu z zalogowanymi użytkownikami i system wysyłania wiadomości do innych użytkowników – to znacznie ułatwia pracę nad utworami.

Na razie nie sposób powiedzieć jaki ostatecznie będzie poziom dzieł powstających w serwisie – w tej chwili jest jeszcze relatywnie mało dopisów bo serwis niedawno wystartował. Przeczytałem kilka opowiadań i myślę, że w takim collaborative writing jest jeden szkopuł – osoba dopisująca swój kawałek często ma pokusę rozwijania bieżącego wątku co powoduje, że czasami sceny wydają się przydługie. No ale możne to kwestia wyrobienia – podejrzewam, że niektórym twórcom łatwiej jest rozwijać wątek, innym wprowadzać zmiany – być może zatem przydałby się interfejs pozwalający dopisywać sceny również w środku a nie tylko na końcu? No, ale wtedy dochodzimy do wiki

Przychodzi mi do głowy, że mogłoby być interesujące regularne zapraszanie do współpracy polskich profesjonalnych pisarzy – jak choćby z fantastyki Andrzej Sapkowski, Anna Brzezińska, Rafał Ziemkiewicz – ciekawe byłoby obserwować jak opowiadanie rozwija się pod okiem profesjonalisty w porównaniu do zupełnie amatorskiego podejścia.

Podsumowując – serwis dopracowany, przemyślany i ciekawy. W erze blogowania, citizen journalism – doskonały do ćwiczenia pióra. Polecam!

miejsce.info – Google Maps wkracza do Polski

miejsce.infoZawsze zazdrościłem Stanom, że mają dokładne Google Maps. Zazdrościłem też Brytyjczykom i Irlandczykom – bo tam kompletne Google Maps były już jakiś czas temu. Z wielkim entuzjazmem przyjąłem więc fakt, że 25 kwietnia Google udostępnił bardziej detaliczne mapy dla Polski. No a teraz mamy już miejsce.info – pierwszy znany mi przykład wykorzystania Google Maps na polskich mapach. Nareszcie skończą się moje męki przy delegacjach do Warszawy lub Gdańska – będę miał wszystko w jednym miejscu. Miejsce.info pozwala tworzyć swoje własne mapki, na których możemy:

  • dodawać opisy (używając HTML, w tym obrazków i linków)
  • definiować trasy
  • zaznaczać miejsca

Czego więcej chcieć od mapy?

Patrząc z perspektywy web 2.0 – teraz można zacząć robić ciekawe mash-ups (miksy?) z tymi mapami. Najciekawsze moim zdaniem miksy kartograficzne to:

  • zillow i trulia– integracja z systemem wyszukiwania nieruchomości
  • zooomr – integracja katalogu zdjęć z Google Maps
  • tagzania – opisywanie świata (chyba nie da się inaczej streścić tagzanii… – przykład – Panorama Racławicka)
  • frappr – tworzenie mapek dla swoich przyjaciół (frappr = firend mapper)

Tutaj jest duży potencjał komercyjny – np. wykorzystanie map do lokalizacji ofert pracy, imprez, nieruchomości itp. elementów dla których duże znaczenie ma lokalizacja geograficzna – takie połączenie kreuje znaczącą wartość dodaną.

Ku inspiracji polecam Programmable Web – katalog miksów który na dzień dzisiejszy ma skatalogowane 428 miksów kartograficznych (nie tylko z Google Maps).

Na marginesie – Google Maps jest też już wykorzystane w serwisie Wrocek.pl, o którym mam nadzieję napisać wkrótce więcej.

Trendomierz i Biznes.net

Dzięki informacjom od pana Michała Faber z BiznesNet SA (jednego z organizatorów konferencji “Witamy web 2.0 w Polsce!“) mogę przedstawić kilka faktów o projektach web 2.0 które będą miały swoją premierę podczas konferencji – trendomierz.pl/trendomierz.net i biznes.net – projekty są autorstwa 3SGenerator. W obu poniższych cytatach pozwoliłem sobie zaznaczyć najciekawsze fragmenty.

Logo Biznes.net

Q: Dla kogo przeznaczony jest biznes.net?
A: Serwis biznes.net przeznaczony jest dla profesjonalistów. Profesjonaliści poważnie podchodzą do tego, czym się zajmują. Profesjonaliści wiedzą, że aby odnosić sukcesy w swojej dziedzinie, muszą nawiązywać i dbać o dobre relacje z innymi profesjonalistami.

Q: Do czego służy biznes.net?
A: Serwis biznes.net ułatwia nawiązywanie kontaktu z ludźmi, którzy mogą nam pomóc w realizacji zamierzonych celów – osobistych, służbowych, naukowych itd.

Dzięki biznes.net możliwe jest nawiązywanie owocnych kontaktów, dzięki ludziom których znamy i ufamy. Biznes.net jest narzędziem ułatwiającym prowadzenie networkingu – m.in. poznawania nowych osób z wybranej branży, czy dziedziny.

Biznes.net po pierwsze podpowiada, kto z naszych znajomych może nam wskazać poszukiwaną osobę albo sposób dotarcia do niej – bez odpytywania wszystkich znajomych po kolei. Po drugie biznes.net pozwala skontaktować się z poszukiwaną osobą za pośrednictwem znajomego naszego znajomego, za jego wiedzą i rekomendacją. Po trzecie biznes.net pozwala wymieniać przysługi między znajomymi, bez dużych nakładów i straty czasu. Po czwarte biznes.net pozwala być zawsze w kontakcie ze współpracownikami, partnerami, krewnymi i przyjaciółmi – w razie zmiany pracy, zmiany branży i charakteru pracy, czy zmiany danych teleadresowych. Po piąte biznes.net pomaga ocenić, czy zbudowana nasza sieć jest optymalna w kategoriach korzyści, jakie z niej odnosimy.

Q: W czym konkretnie pomoże mi biznes.net?
A: Profesjonalistom pomaga w znalezieniu pracy lub partnerów biznesowych. Pracodawcom w rekrutacji pracowników. Absolwentom w odnalezieniu kolegów ze studiów, czy programu MBA. Byłym współpracownikom w utrzymywaniu kontaktu z osobami z dawnego zakładu pracy. Handlowcom w znalezieniu klientów wśród znajomych znajomych. Wszystkim w promocji własnych doświadczeń i dokonań, co pozwala otrzymywać interesujące propozycje.

Biznes.net udostępnia uniwersalny, zawsze aktualny sposób kontaktowania się z nami, ale z ochroną przed spamem i poufnością naszych danych teleadresowych.

Q: Dlaczego biznes.net nie jest serwisem wyłącznie na zaproszenie?
A: Serwisy, których użytkownikiem można zostać tylko dzięki zaproszeniu osoby, która jest już zarejestrowana, argumentują, że dzięki temu stworzona zostanie “zaufana społeczność przyjaciół”. Taki tok myślenia jest niezgodny ze zdrowym rozsądkiem i ustaleniami nauki. Nawet, jeśli do serwisu zaprosi mnie mój dobry znajomy, to niekoniecznie jego przyjaciel musi być także moim dobrym znajomym. Im dalej w łańcuchu zapraszających się osób, tym mniejsze
prawdopodobieństwo, ze będą się one znały, nie mówiąc już o wzajemnej sympatii. Rejestracja poprzez zaproszenie nie gwarantuje, że użytkownicy stworzą zaufaną, elitarną społeczność. Mechanizm ten jest raczej chwytem marketingowym, tworzącym iluzję ekskluzywności systemu. Biznes.net nie będzie wykorzystywał tego chwytu.

To ciekawe – kolejny serwis społecznościowy na polskim rynku. Nowością jest, że tym razem jest on skierowany do profesjonalistów (w odrógrożnieniu od grono.net, ogniwo.net, spinacz.pl, które mają bardziej ogólny charakter) – to może w znaczący sposób zachęcić osoby korzystające już z biznesowych niepolskich produktów jak linkedin, openbc lub soflow do przejścia do tego serwisu.

AKTUALIZACJA: Jak słusznie zwrócił mi uwagę pan Jakub Skoczylas – biznes.net nie będzie pierwszym serwisem społecznościowym skierowanym do profesjonalistów. Należy zauważyć, że na polskim rynku są już obecne ogniwo.net i GoldenLine.

Ciekawostką jest dla mnie sformułowanie “biznes.net pozwala wymieniać przysługi między znajomymi” – ciekawe w jaki dokładnie sposób. Czyżby ten system szedł bardziej w kierunku rozwijania sieci reputacji, gdzie “transakcje” pomiędzy partycypantami sieci wyznaczają ich wzajemne zaufanie? Jeśli tak – brzmi ciekawie.

Na marginesie – ilość systemów networkingowych jest zatrważająca. Sam mam konta w linkedin, openbc, soflow, spinaczu, myspace, tagworld i być może jeszcze kilku o których już nie nie pamiętam. Wkrótce powstanie potrzeba stworzenia swoistego “middleware” łączącego różne sieci :).

Logo Trendomierz.NET

Logo Trendomierz.PL

Serwis będzie łączył cechy m.in. Google News i Google Alerts oraz agregatorów blogów, a przy okazji będzie wizualizować trendy medialne i pojawiające się w blogosferze. Wszystko to w kilkudziesięciu kategoriach tematycznych i dwóch wersjach – dla wszystkich (wersja popularna) i dla profesjonalistów.

Tutaj informacje są na razie dosyć lakoniczne – można z nich wywnioskować, że są to swego rodzaju eksperymenty z interfejsem przeglądania newsów. Ciekawostką jest to, że obserwowana będzie też blogosfera (tylko polska? światowa?) – ciekaw jestem jak ta maszynka ma się do działających agregatorów blogowych typu tailrank (mój ulubiony tego typu serwis) czy memeorandum (w tym tygodniu zmieniło nazwę na TechMeme) o których wspominałem wcześniej. Interesujący będzie, też podział na wersję popularną i profesjonalną – tutaj jest jak widzę pomysł na komercjalizację pomysłu (ciekawe czym będą się różnić te wersje?).

Oba serwisy mają startować w okolicach końca maja. Czekam z niecierpliwością na odsłonę.

Witamy web 2.0 w Polsce! – jest oficjalna strona

Jak wspominałem jakiś czas temu w czerwcu (14.06) odbędzie się pierwsza w Polsce konferencja poświęcona w całości tematowi web 2.0. Już uruchomiono stronę konferencji, gdzie można zobaczyć jak ostatecznie wyglądał będzie program. Uczestnictwo w konferencji można zgłosić przy pomocy formularza. Wstęp jest płatny – 300 pln netto.

Jak widać w programie dużo ciekawych osób i tematów. Nareszczie będzie można na żywo zweryfikować jak trendy web 2.0 odbierane są komercyjnie – najciekawszy dla mnie będzie temat “Web 2.0 w oczach polskiego inwestora” prezentowany przez Bogdana Wiśniewskiego z MCI Management. MCI jest jedynym funduszem venture capital aktywnie inwestującym w internet w Polsce na większą skalę, stąd informacje z pierwszej ręki będą bardzo ważne dla polskich twórców aplikacji web 2.0.

Bardzo liczę też na szczegółowe informacje o przedsięwzięciach 3sgenerator.pltrendomierz.pl i biznes.net.

Ponieważ będę na miejscu jako jeden z panelistów możecie liczyć na relację z pierwszej ręki.

Gwar.pl – konkurencja dla wykop.pl

Dopiero co gazeta.pl wypuściła gwar.pl – serwis analogiczny do wykop.pl:

Gwar to informacyjny serwis tworzony przez użytkowników. Użytkownicy mogą zgłaszać linki do ciekawych informacji, oceniać i komentować inne zgłoszenia. Użytkownicy decydują o kolejności w jakiej informacje są wyświetlane na stronach Gwaru.

Posypały się komentarze, głównie negatywne. Mądrze podsumował całość Puck:

Na pewno pozytywnym faktem jest powstanie tego serwisu. To wielkie firmy, a nie samotni wojownicy powinni trafiać do mas. Agora ma szansę promować znane nam, “technicznym”, rozwiązania wśród zwykłych użytkowników internetu, którzy nawet nie wiedzą o istnieniu trendu nazywanego Web 2.0.

Plus dla gazety. Czekamy na moment, w którym Web 2.0 uderzy w inne portale lub firmy z dużym zapleczem. Bo na razie na polu walki głównie samotni strzelcy.

Popieram w 100%. Kiedyś słyszałem ciekawą opinię, że w Polsce jak tylko pojawi się coś nowego musi być najpierw rozjechane i zmieszane z błotem – z definicji – tak aby potem można było się temu przyjrzeć na spokojnie. Czy to taka nerwowa reakcja emocjonalna? Reakcja typu “eee też mogłem to zrobić, to potrafi każdy, tu… tu… tu… jest błąd”? Puste krytykanctwo? No, ale ja też wpadam w ton narzekania :). Podsumowując – brawo dla Agory. Oby tak dalej.

A tu na boku rosną inne ciekawostki jak choćby trendomierz i biznes.net (znalezione w gwar.pl). Co z tego wyrośnie? I czy też będzie gwarno na ich temat? Mam nadzieję, że bardziej optymistycznie.

Witamy web 2.0 w Polsce!

Spełniła się wczorajsza tęsknota Oskara Krawczyka – jak poinformował mnie pan Michał Faber z Biznesnet, już wkrótce będziemy mogli cieszyć się z pierwszej w Polsce konferencji poświęconej w 100% web 2.0. Konferencję organizuje BiznesNet oraz fundusz inwestycyjny MCI Management (to chyba nikogo nie dziwi…).

Komentując moje wcześniejsze uwagi dotyczące kosztów takich konferencji w Polsce pan Michał wyjasnił mi:

Poprzednia impreza, czyli TMT.Ventures, była rzeczywiście dość droga ponieważ jej adresatami nie byli “młodzi z pomysłami”, tylko “starzy z doświadczeniami” – naprawdę widać dużą różnicę w rozmowie z jedną i drugą grupą.
Ta konferencja nie będzie droga – wstęp od osoby będzie w granicach 200zł, żeby pokryć koszty organizacyjne.
Poza tym musi być jakaś, choćby minimalna bariera dla osób zainteresowanych wyłącznie zjedzeniem obiadu.

To przypomniało mi o it-grill – trzeba się jakoś zabezpieczyć przed osobami, które przyjdą tylko w celu grillowania i nie będą zacieśniać kontaktów ;).

Poniżej przedstawiam wstępny program konferencji – obiecuję uszczegółowić, gdy tylko będę miał więcej danych:

Roboczy temat: “Witamy web 2.0 w Polsce”
Termin: 14 czerwca 2006
Lokalizacja: Giełda Papierów Wartościowych
Formuła: konferencja max. 5-6 godzin, krótkie prezentacje, dużo dyskusji i interakcji

Blok 1: “Trendy Web 2.0 na świecie. Czy to w ogóle jest biznes?”

“Gdzie jest biznes w web 2.0 – geograficznie i sektorowo?”

“Web 2.0., a marketing i reklama on-line”

“Co kształtuje popyt na innowacje – innowatorzy/przedsiębiorcy, czy zbiorowa inteligencja użytkowników/konsumentów”

“Czy Web 2.0 to kolejna bańka internetowa? Tagi już były, AJAX to javascript + XML, serwisy społecznościowe istnieją nie od dziś itd.”

Blok 2: “Web 2.0 w polskich realiach”

“Czy polscy internauci potrzebują usług web 2.0? Czy ich chcą?”

“Blogi w polskich realiach. Czy polski system szkolnictwa zabija swobodę wypowiedzi.”

Ja dorzuciłbym jeszcze następujące tematy:

  • “Polskie web 2.0” – jest tego mało ale warto zwrócić uwagę na te “jaskółki” – stoją za nimi ludzie którzy potrafią odpowiednio szybko reagować na nowe trendy
  • “Blogi już mamy – co dalej? Rozwój podcastingu, vidcastingu” – tutaj naturalny sposób rozszerzenia samej dyskusji o blogach
  • “Przepis na web 2.0 – czyli w czym tkwi siła nowych pomysłów internetowych?” – trochę teorii web 2.0 nie zawadzi ;) wszak to relatywnie nowa sprawa – warto pokazać (jak choćby w “web 2.0 DNA“) jak te trendy rozwijają się w ostatnich latach.

Będę miał przyjemność brać udział w panelach tematycznych podczas tej konferencji więc chętnie poznam wasze opinie – może są jeszcze jakieś inne ciekawe sprawy, które można by na takiej konferencji przedstawić/ omówić aby promować web 2.0 i ogólnie polskie projekty internetowe?

Gazeta Wyborcza – “Web 2.0 to rewolucja w internecie?”

Zbigniew Domaszewicz w artykule Czy web 2.0 to rewolucja w internecie? (w wydaniu papierowym 6 marca 2006) bardzo dobrze zebrał wiele obaw dotyczących pojęcia web 2.0. Polecam przejrzenie komentarzy do artykułu – dają przekrojową informację jak jest ono odbierane przez czytelników Gazety – próbka statystyczna wykazuje, że analogicznie jak na tym blogu – czyli mamy następujące grupy:

  • aleosochozi? – osoby zupełnie nie z tej beczki rzucające losowe komentarze (może to boty?)
  • naciągnięci – dla nich web20 to tylko marketing i dmuchanie bańki
  • łowcy standardów – czyli “co nie zdefiniowane nie istnieje”
  • użytkownicy – osoby które korzystają z aplikacji web20 i dostrzegają ich nową jakość

Niestety najwięcej zdaje się być “naciągniętych” potem idą łeb-w-łeb “łowcy standardów” i “użytkownicy”. Mam nadzieję, że pisząc więcej na tym blogu i działając w realu (it grill) wpłynę na te statystyki :).

Wracając do artykułu – mnie osobiście cieszy, że tematyka jest promowana w mediach, ale postawienie znaku zapytania w tytule artykułu powoduje, że tak naprawdę można go odebrać raczej jako głos zwątpienia. Pomimo, że w artykule wypowiadają się osoby śledzące ten trend (w tym cytat z mojego bloga) mam wrażenie, że wydźwięk całościowy to “Uwaga – to może być powtórka bańki internetowej”.

Ja z całą stanowczością twierdzę, że takiej powtórki nie będzie – a to z kilku konkretnych powodów:

  • inwestorzy są bardziej świadomi – nie nabiorą się na zwykłe etykietki bez pokrycia, już raz przez zapaść przeszli i jeśli nadal są inwestorami to znaczy, że jakąś wiedzę empiryczną z tego wyciągnęli
  • technologia jest tańsza – stworzenie nieprzeciętnego serwisu nie wymaga już wpompowania milionów $$$ żeby tyko można się było przekonać, że to jednak jest niewypał
  • internet nie jest nowością (niesprawdzoną)

Pamiętam, że gdy pierwszy raz zetknąłem się z internetem w 1995 roku, poczułem jakbym został wpuszczony do nieskończonej biblioteki z której książek mogę godzinami, tygodniami i latami czerpać wiedzę. Teraz web 2.0 daje mi możliwość bezpośredniej dyskusji z autorami tych książek. Co więcej – daje mi możliwość wpisania swojego wkładu w te książki. To jest duża różnica.

Citizen journalism, meme-trackers i polska blogosfera

Citizen journalism wydaje się być ostatnio gorącym tematem, widać to w TechCrunch, na Read/Write web i na Tinfinger (plus rozwinięcie artykułu).

Powstaje coraz więcej serwisów pozwalających śledzić, gromadzić i przetwarzać wpisy blogowe. Wszystko zmierza w kierunku zwiększenia znaczenia blogowania w kierunku “klasycznej prasy” – wpisy blogowe może nie są często odpowiednio elokwentne i obiektywne, ale mogą rozpocząć dyskusję która rzuci rzeczywiste światło na daną sprawę (statystycznie więcej punktów widzenia). Dodatkową siłą takich dyskusji jest ich szybkość, minusem z kolei – rozproszenie. Potrzebujemy konkretnych narzędzi, aby móc śledzić aktywność w ramach danych wątków. Narzędzia te, określane być zaczynają jako “meme-trackers” – od określenia “mem“ukutego przez Richarda Dawkinsa w książce “Samolubny gen”. W skrócie można powiedzieć, że mem odpowiada pojęciowo “idei”. Mem replikuje się poprzez komunikację – rozprzestrzenia się słowem pisanym i mówionym – wszelkimi kanałami przenoszącymi pomysły z umysłu do umysłu. Analogia do blogowania wydaje się oczywista :).

Techcrunch przytacza listę najlepszych “meme-trackers”:
blogniscient,
blogrunner,
blogsnow,
chuquet,
megite,
memeorandum,
newroo, (jeszcze nie uruchomiony)
tailrank,
technorati kitchen,
tinfinger,
topix.net,
truthlaidbear,

Najbardziej zaawansowane z tej grupy wydają się memeorandum i megite – jak widać idą w kierunku starych-dobrych-grup-dyskusyjnych (hmm – ja jakoś nie przepadam za grupami dyskusyjnymi), ale teraz w nowym wymiarze – dyskusje powstają na zewnątrz samej listy – lista (mechanizmy meme-tracking) tylko je agreguje.

Wydaje się, że to dopiero początki tego typu narzędzi – wciąż powstają nowe pomysły i rodzą się nowe pytania – nie wiadomo jak zapewnić aby przegląd wątku był kompletny, aby można było śledzić – no może nie wszystkie – ale większość blogów komentujących dany temat; nie wiadomo jak wartościować te wypowiedzi; itd.. Świeży raport Technorati dotyczący rozwoju blogosfery pokazuje, że jest duże pole do rozwoju tego typu narzędzi bo atak na “mainstream media” trwa.

Na razie próby agregacji polskich blogów na blogfrog.pl i 10przykazan.com pokazują, że trudno w polskiej blogosferze efektywnie “wyłowić” dobre – aktywne i poczytne – blogi. Być może dlatego że, jak pisze Riddle:

[…] polska blogosfera, której poznałem fragment, […] jest daleko w tyle za blogami pisanymi po angielsku (ten język rozumiem, nie wiem jak jest z francuskimi czy niemieckim blogowaniem). Jakość techniczna odstaje, mało osób troszczy się o swojego bloga. I nie mam na myśli dodawanie co rusz nowych pluginów czy zmianę szablonu co tydzień. Brak czasu na wyczyszczenie blogrolla, powtarzające się wpisy o niczym – na razie ten trend wskazuje, że blogi będą się pojawiać, wyczerpywać początkową energię i gasnąć. Bo nie powiedziałem, że gross dzienników zakończyła żywot w wakacje poprzedniego roku.

Czy zatem jest w ogóle miejsce na tego typu (meme-trackers) serwisy na polskim rynku? Czy są one w ogóle potrzebne? Może po prostu Technorati wkrótce wypełni tę lukę? Czy mamy u siebie odpowiednią ilość “twórców memów” (“mementorów”?), tak aby było w ogóle co śledzić?

« Older Entries

Newer Entries »