W pierwszym kroku nie żądaj podpisania NDA

Kolejny i kolejny i kolejny raz dostaję maile, że “chcemy porady, ale podpisz NDA”, pomyślałem więc, że warto temat gruntownie zamknąć i, jak już Google go dobrze zindeksuje, to taki “potencjalny startupowiec” po wpisaniu w wyszukiwarkę “NDA” dostanie taką dobrą radę w postaci tytułu mojego posta relatywnie wysoko :).

Założenie – mówimy o etapie pomysłu bez implementacji – dlatego rady jakie dawałem przy okazji prototypu już działającego biznesu, który chcemy sprzedać, należy trochę zmodyfikować.

Zaczynając od początku… kiedyś (circa koniec 2007) podpisywałem NDA od razu, bez zastanowienia się. To wynikało z dwóch spraw:

  1. brak własnych projektów – nie mogło być konfliktów interesów
  2. brak doświadczenia i wiedzy jakie mogą być następne kroki i komplikacje przy podpisaniu takiego dokumentu

Teraz wygląda to inaczej – jestem “zamieszany” w kilka projektów i spółek, więc nie podpisuję NDA z góry, nie wiedząc nic o projekcie. To wynika z tego że:

  1. jeśli podpiszę w ciemno a potem dostanę dokumenty i okaże się, że to dokładnie taki projekt jak jeden z tych, w które jestem zaangażowany to mamy *bardzo* niezręczną sytuację – nawet jeśli zniszczę dokumenty bez dogłębnego czytania, a potem w “moim” projekcie pojawią się podobne pomysły (co jest pewne na 100%), będziemy mieli “jazdę”
  2. wiem, że biznes da się tak opisać, aby nie zdradzić istotnych biznesowo szczegółów, na to przyjdzie czas gdy inwestor podejmie decyzję o zaangażowaniu i sam zechce podpisać NDA – a jeśli nie da się tak opisać biznesu to znaczy że coś jest nie tak (np. słaby, niekompletny team, np. brak doświadczenia itp, np. komuś się nie chce).

Reasumując – moim zdaniem podpisywanie NDA zanim cokolwiek dowiemy się o obu stronach jest błędem. Pokazuje brak przygotowania obu stron transakcji/dealu. No więc jaka jest alternatywa? Jak opisać inwestorowi projekt równocześnie go nie opisując? Proste – poprzestać na ogólnikach, a konkretnie:

  1. Grupa docelowa – jeśli odkryta nisza jest tym naszym elementem przewagi, możemy jeszcze bardziej uogólnić pisząc o tej grupie lub tylko podać jej charakterystyki liczbowe
  2. Zespół – tutaj zazwyczaj nie ma co ukrywać, a raczej trzeba się chwalić :)
  3. Aktualny status prac – punkt idealny na ogólniki, czy coś już działa w internecie? czy jakieś działania zosatały już przeprowadzone?
  4. Prognozy finansowe – jeśli je robiliście – jakie wyniki prognozujecie w jakiej perspektywie czasowej? Tutaj tylko pojedyncze liczby bez szczegółów.
  5. Oferta dla inwestora – czyli ile za ile i co z tego będzie w perspektywie iluśtam lat plus ogólnikowo na co te wydatki

W mojej ocenie punkty 1-3 są konieczne a pozostałe już opcjonalne. Czas przygotowania takiego zestawienia – 1-2 godzin (zakładam, że macie już materiały rozszerzone, z których robicie “wyciąg przed NDA”).

Na podstawie tych danych inwestor jest w stanie odpowiedzieć sobie na pytania:

  1. czy ja mam tyle do zainwestowania?
  2. czy interesuje mnie ta grupa docelowa lub branża?
  3. czy parametry biznesu (zwrot) są dla mnie interesujące?
  4. czy team jest ciekawy?

Podsumowując – da się!, więc nie rzucajcie od razu klauzulami o zachowaniu poufności mówiąc równocześnie “dzień dobry”.

Na marginesie – z ust prawnika słyszałem ostatnio, że NDA są w praktyce trudno egzekwowalne w Polsce, niemniej tak-czy-siak szkoda tracić czasu na ciąganie się po sądach.

2 Responses

  1. […] doświadczenia w tym temacie ma Sebastian Kwiecień: Zaczynając od początku… kiedyś (circa koniec 2007) podpisywałem NDA od razu, bez […]

  2. […] doświadczenia w tym temacie ma Sebastian Kwiecień: Zaczynając od początku… kiedyś (circa koniec 2007) podpisywałem NDA od razu, bez […]