Archive for co-creation

Szóste urodziny polskiej Wikipedii – 26 września

Wikipedia - logoNiniejszy artykuł jest pierwszym z serii artykułów poświęconych Wikipedii – internetowej encyklopedii. Pretekstem do ich powstania są nadchodzące 6. urodziny polskojęzycznej Wikipedii (26 września), a tak naprawdę celem jest pokazanie jakie mechanizmy motywują ludzi do pracy w tym projekcie i co sprawia, że treści zamieszczone w Wikipedii są “wystarczająco dobre”. Co jakiś czas obserwuję jak mass media lekceważąco, lub bez zrozumienia tematu, odnoszą się do Wikipedii, tropiąc kolejne „przekręty” i starając się udowodnić, że Wikipedia to tylko taka zabawa, z której nic dobrego nie wynika. Niechętny stosunek części polskiego społeczeństwa do Wikipedii wynika w dużej mierze z nieznajomości zasad działania projektu, mam więc nadzieję, że seria artykułów, z której ten jest pierwszym – przybliży odpowiednio ten największy otwarty projekt na świecie. W kolejnych artykułach Agnieszka Kwiecień, Sekretarz Stowarzyszenia Wikimedia Polska przedstawi:

  • tło historyczne projektu – trochę wspominek i zadumy nad szybkością zmian
  • ludzie w projekcie – osoby tworzące Wikipedię robią to na zasadzie wolontariatu – co powoduje że tyle czasu poświęcają projektowi? Co ich motywuje?
  • problemy w projektach otwartej treści – problemy Wikipedii to szereg zagadnień związanych z tworzącymi jej społeczność osobowościami jak również specyficzną dla projektu otwartością – jak można sobie z nimi poradzić?
  • inne projekty Fundacji – ruch Wikimedia to nie tylko encyklopedia Wikipedia – powstał szereg innych projektów UGC opartych na tym samym mechanizmie – warto poznać je wszystkie
  • przyszłość projektów Wikimedia – jakie są najbliższe plany, jakie największe bolączki do przezwyciężenia, czy Wikipedia zmieni świat?

Agnieszka będzie mogła w kontekście tych wszystkich kwestii odpowiedzieć na wasze pytania dotyczące tematów związanych z Wikipedią, Fundacją Wikimedia i Stowarzyszeniem Wikimedia Polska.

Wikipedia – tło historyczne – jak to wszystko się zaczęło?

Historia Wikipedii rozpoczyna się 15 stycznia 2001 roku. Od tamtego dnia ten wielojęzyczny projekt internetowej encyklopedii rozwijał się i stawał ikoną ruchu wolnej treści. Prawie rok wcześniej w marcu 2000 r. jej fundatorzy Jimmy Wales i Larry Sanger założyli projekt Nupedia, dla którego Wikipedia miała być tylko projektem pomocniczym. Nupedia pisana była przez ekspertów z danych dziedzin i posiadała siedmiostopniowy proces recenzji. W efekcie, w ciągu trwania projektu napisano 24 artykuły, a kolejnych 74 było na różnych etapach rozwoju. Projekt zamknięto ostatecznie we wrześniu 2003 r., kiedy już było wiadomo, że oparta o bardziej liberalne zasady Wikipedia rozwija się o wiele szybciej. Treści w Nupedii miały być udostępniane na własnej licencji NOCL, jednak później zdecydowano się na GNU FDL (ang. GNU Free Documentation License). Tą samą licencją objęte zostały treści udostępniane we wszystkich wersjach językowych Wikipedii.
Podstawową i zasadniczą różnicą w stosunku do Nupedii było to, że Wikipedię mógł tworzyć każdy. Zrezygnowano także z procesu recenzji – nad artykułem mogła pracować grupa osób, a efekt ich pracy był widoczny od razu. Istotną rolę w rosnącej popularności tego projektu odegrało wykorzystanie koncepcji WikiWikiWeb, która umożliwiła techniczną realizację idei szybkiej edycji tekstów, pracy grupowej i dostępu on-line równocześnie. Jako pierwsza powstała wersja anglojęzyczna, na polską wersję przyszło poczekać do 26 września 2001 r. Krzysztof Jasiutowicz i Paweł Jochym utworzyli początkowo polski odpowiednik Wikipedii, który 12 stycznia 2002 stał się częścią międzynarodowej Wikipedii.
Powstanie Wikipedii zapoczątkowało ruch Wikimedia. Społeczność projektów zgromadzona wokół idei wolnej wiedzy zaczęła się organizować i 20 marca 2003 r. powstała Fundacja Wikimedia (Wikimedia Foundation) z siedzibą na Florydzie. Fundacja sprawuje opiekę nad Wikipedią i powstałymi wokół niej projektami opartymi o technologię Wiki. Uczestnicy największych wersji językowych zauważyli potrzebę lokalnej współpracy i założyli oddziały lokalne Fundacji, początkowo we Francji i w Niemczech, a 15 listopada 2005 zarejestrowane zostało Stowarzyszenie Wikimedia Polska. Stowarzyszenie zostało założone przez 26 wikipedystów na pierwszym organizacyjnym spotkaniu w Krakowie. We wrześniu 2007 r. stowarzyszenie liczy 87 członków (w tym 2 wspierających). Do zadań stowarzyszenia należy m.in.: opieka nad polskimi projektami Fundacji Wikimedia, organizacja zlotów, promocja projektów Wikimedia w Polsce oraz wsparcie techniczno-prawne projektów Wikimedia. Stowarzyszenie prowadzi także kilka inicjatyw, m.in. Wikikonkurs – wspierając finansowo pomysły wzbogacające projekty w treść.
Działanie projektów i tworzących je społeczności opiera się na pięciu filarach, które są jednym z kluczowych elementów warunkujących sukces ruchu Wikimedia:

  • Wikipedia to encyklopedia – nie umieszczamy twórczości własnej, każda informacja powinna być weryfikowalna w istniejących źródłach.
  • Neutralny punkt widzenia – nie forsujemy jednego punktu widzenia, staramy się opisywać zagadnienie możliwie obiektywnie w oparciu o wiarygodne źródła.
  • Wolne źródło wiedzy – treści udostępniane są na licencji GFDL (niektóre projekty dopuszczają inne wolne licencje), nie wolno zamieszczać treści objętych prawem autorskim lub w inny sposób go naruszać.
  • Wikietykieta – w kontaktach z innymi członkami społeczności niedopuszczalne są ataki osobiste, zaleca się chłodne nastawienie podczas sporów.
  • Brak sztywnych zasad – w myśl zasady śmiało modyfikuj strony, otwartość na zmiany i nowe pomysły.

Obecnie (wrzesień 2007) polskojęzyczna Wikipedia zawiera ponad 426 tys. haseł i jest czwartą co do wielkości wersją językową, po angielskiej, francuskiej i niemieckiej

Wzrost liczby artykułów 8 największych wersji językowych Wikipedii

Uruchomiono przy tym 250 wersji językowych. Według licznych badań popularności serwisów internetowych Wikipedia mieści się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych serwisów. Projekty korzystają z mediów zgromadzonych w Wikimedia Commons, który posiada prawie 2 mln zdjęć, grafik i ścieżek dźwiękowych i jest obecnie najszybciej rozwijającym się projektem. Wszystkie te liczby mają tylko pokazać skalę zjawiska, ponieważ wystarczy tydzień, aby przestały być aktualne. Tempo wzrostu liczby haseł najszybciej rośnie w anglojęzycznej Wikipedii. Jednak poszczególne wersje językowe także wykazują coraz szybszy wzrost.

Najbardziej odczuwalnym wpływem Wikipedii na „zwykłego użytkownika internetu” jest to, że w wynikach wyszukiwania Google hasła z Wikipedii występują często w pierwszej dziesiątce – to świadczy o popularności obecnych tam treści. Czy często korzystacie z Wikipedii? Czy macie zaufanie do dostępnych w Wikipedii treści?

WolneLektury, szybka Wikipedia

WolneLektury.pl W TVN24 czytamy, że Biblioteka narodowa wyzwoliła lektury – ruszył niekomercyjny i realizowany pro publico bono projekt “Wolne Lektury”. WolneLektury.pl są bardzo cenną inicjatywą w polskim internecie – dziwi mnie jednak stawianie sprawy tak jakby miało to być remedium na brak lektur w szkole (należy pamiętać o koszcie dostępu, papieru) – raczej będzie to pomocne dla tych osób, które mają już dostęp w domu. Na pewno jest to pierwszy krok w dobrym kierunku.

WikiSource Jednak nasuwa się pytanie: jak można wyzwolić coś co już jest wolne? Cała sprawa uwolnienia lektur przedstawiana jest jako super nowość, a taka Zemsta mojego ulubionego “wrocławskiego Fredry” – podpięta na WolneLektury.pl, jest już w Wikisource (Wikiźródła) od dawna (historia edycji wskazuje, że od stycznia 2006) – podobnie wiele innych lektur.
Po raz kolejny okazuje się, że projekty wiki, jak Wikipedia czy Wikiźródła, swój hawajski przedrostek “wiki” (czyli “szybko”) mają nie od parady. Niestety okazuje się też po raz kolejny, że ich wkład jest często pomijany.

Pytamy.pl – gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie?

Logo pytamy.plSerwis typu pytamy.pl musiał pojawić się w polskim internecie wcześniej czy później. Właściwie to dziwię się, że tak późno – biorąc pod uwagę popularność serwisów answers.yahoo.com oraz dostępność darmowych narzędzi do tworzenia takich serwisów jak symfony-project.com (a konkretnie symfony-project.com/askeet czy askeet.com). Od momentu, kiedy po raz pierwszy trafiłem na answers.yahoo.com (po jednym z artykułów na TechCrunch) czekałem na taki serwis w Polsce i bardzo się cieszę, że w końcu powstał – to pociąga całe “web 2.0” u nas o jedno oczko w górę.

Autor aplikacji Grzegorz Marczak – napisał mi kilka słów o pomyśle i planach na przyszłość:

Sam pomysł jest przedsięwzięciem hobbystycznym. Oczywiście chcielibyśmy aby przynosił on w przyszłości wymierne finansowe korzyści. Nie oznacza to jednak, że nasz serwis stałby się serwisem płatnym – myślimy tu raczej o reklamach lub innej formie, poprzez którą moglibyśmy pozyskiwać środki na dalszy rozwój.

Tworząc ten serwis podchodziliśmy do jego przyszłości z bardzo dużym dystansem. Teraz po niespełna tygodniu działania nasze obawy o to, czy pomysł taki się przyjmie w polskim internecie są nieco mniejsze.

Strategia jaką przyjęliśmy opiera się na teorii małych kroków, czyli uzupełniania funkcjonalności serwisu wraz ze wzrostem wymagań stawianych przez użytkowników, czyli nie chcemy tworzyć rzeczy, które nam wydają się potrzebne, chcemy tworzyć funkcjonalności, które potrzebne są naszym użytkownikom. Przykładem naszej strategii rozwoju jest fakt, iż w przeciągu tygodnia działania dodaliśmy kilka nowych funkcjonalności po tym, jak użytkownicy o nie poprosili odpowiadając na nasze pytania.

Planowany rozwój serwisu będzie zmierzał w kierunku zbudowania bazy wiedzy, która będzie dostarczać informacje na różnego rodzaju tematy. Mamy nadzieję, iż z czasem użytkownicy dostrzegą w pytamy.pl potencjał i możliwości znalezienia odpowiedzi na pytania, z którymi nie radzą sobie wyszukiwarki internetowe.

Wyszukiwarki nie odpowiadają na pytania użytkowników, tylko znajdują, lepiej lub gorzej strony, na których użytkownik może znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie. Serwis typu pytamy.pl daje niepowtarzalną możliwość skorzystania z wiedzy, którą posiadają ludzie, a nie maszyny nawet tak zaawansowane jak komputery.

Przed weryfikacją pytamy.pl przejrzałem analogiczne serwisy zachodnie. Tutaj warto zwrócić uwagę na następujące systemy:
askeet.com – pierwowzór pytamy.pl
answers.yahoo.com – najwyższa półka tego typu aplikacji; dodatkowo wymuskana na potrzeby portalu
oyogi.com – analogiczny pomysł z kilkoma oryginalnymi funkcjonalnościami (np. chat)
ask.metafilter.com – bardzo popularny, choć designem surowy
Ostatnio również Microsoft wszedł w tę działkę dodając Q’n’A do swojego serwisu Live.com – można szczegółowo przeczytać o tym na TechCunch. Podstawowe funkcje w pytamy.pl są bez zarzutu:

  • zadawanie pytań
  • pisanie odpowiedzi
  • ocena odpowiedzi
  • podstawowe zarządzenie kontem
  • RSS do pytań i tagów

Jedyny problem na jaki natrafiłem to wymagany przynajmniej pięcioliterowy login, a mój nick jest 4 literowy :).

Czego mi brakuje – tutaj głównie w porównaniu do yahoo:

  • lepszego helpa na stronie głównej – tutaj answers.yahoo.com są po prostu bezbłędne – boksy ask, answer, discover od razu pozwalają na konkretną akcję, a krótkie helpy wyjaśniają niejako przy okazji do czego służy serwis
  • jakiegoś ludzkiego aspektu – zdjęcia, awatary – to pozwala dodatkowo lepiej wyrazić się użytkownikom; widać ten trend też w Microsoft Q’n’A – myślę, że warto
  • statusu pytania – aktualnie wydaje się, że pytania mają zawsze status otwarty – a przecież jeśli ktoś zada pytanie i dostanie odpowiedź sensowna wydaje się zmiana statusu pytania – tak aby było wiadomo, że kwestia jest zamknięta -> tutaj widać że sam pomysł pytamy.pl działa trochę inaczej niż na yahoo, gdzie pytanie przechodzi przez trzy fazy – open -> undecided -> answered (http://answers.yahoo.com/info/product_tour); w pytamy.pl pytanie zawsze jest otwarte
  • wysokopoziomowej kategoryzacji pytania – to jednak chyba dopiero w dalszej kolejności gdy pytań przybędzie na tyle, że warto je będzie kategoryzować poza tagowaniem; na razie tagcloud jest w zupełności wystarczające
  • sloganu/tagline który identyfikowałby serwis w internecie – np. “gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie” :)

Nie brakuje mi natomiast obecnego na oyogi.com chata – moim zdaniem większą wartość ma przyrostowa współpraca nad daną kwestią niż dodanie mechanizmów współpracy w czasie rzeczywistym – to nie wnosi żadnej wartości dodanej.

Dalsze kroki – wydaje się, że łatwo jest stworzyć tego typu aplikację (w komentarzach na blogu autora padały nawet sugestie, że wystarczy kilka godzin, aby taki serwis uruchomić… na pewno na własny użytek, wewnętrznie) może więc dojść do sytuacji, że powstanie ich kilka na polskim rynku – to mogłoby być ciekawe (konkurencja!), w takim wypadku wygra ten, kto wcześniej dogada się z portalami (z tego co widzę żaden portal nie ma analogicznego serwisu/usługi?) lub kto będzie mógł zainwestować w ciekawsze rozszerzenia oryginalnego pomysłu. Jak pokazują potyczki typu gwar/wykop zazwyczaj duże znaczenie ma przewaga pierwszego gracza na rynku. Dlatego pytamy.pl powinno starać się teraz odpowiednio aktywnie zbudować swoją markę i dbać o użytkowników. Życzę powodzenia!

A co wy sądzicie? Czy ten serwis przyjmie się na polskim rynku? Czy już ktoś pisze/wdraża analogiczny?

Tagujmy Wrocek!

Logo Wrocek.pl Niedawno pisałem o miejsce.info – miksie google maps pozwalającym tworzyć swoje własne mapy. W tym samym mniej więcej czasie powstał Wrocek.pl – kolejny serwis polski wykorzystujący google maps.

Mieszkam we Wrocławiu i często zdarza mi się szukać w sieci informacji o tym co się dzieje w mieście (wolę to od gazet i telewizji lokalnej). Najczęściej korzystam z wroclaw.naszemiasto.pl i wroclaw.pl. Nie jestem rodowitym wrocławianinem (mieszkam tutaj od 10 lat) dlatego często też potrzebuję mapy. Teraz to wszystko na raz mogę mieć we wrocek.pl – okraszone google maps. W serwisie mogę szukać miejsc (obiektów fizycznych), dodawać własne miejsca, definiować wydarzenia dla miejsc, tagować miejsca.

Twórcy serwisu – Piotr i Karol Papała – są studentami Politechniki Wrocławskiej. Tak w skrócie przybliżają pomysł serwisu:

Nie jest to projekt ani typowo hobbystyczny, ani typowo komercyjny. Zespół Wrocek.pl to dwóch studentów Politechniki Wrocławskiej, którzy po realizacji kilku mniejszych projektów postanowili stworzyć serwis, który dotrze do większego grona odbiorców i będzie innowacyjny oraz interesujący dla użytkowników.

Pomysł na tę wersję Wrocka zrodził się parę tygodni temu i praktycznie od razu, gdy się pojawił przystąpiliśmy do prac. Niestety brakowało nam jednej rzeczy… map, które pojawiły się już w trakcie implementacji (koniec kwietnia).

Nie ukrywamy, że naszym priorytetem jest wypunktowanie na mapie praktycznie każdego miejsca we Wrocławiu. Obecnie Wrocek.pl jest serwisem typowo eventowym, jednak stopniowo nacisk będzie kładziony na miejski informator – ze spisem wszystkich obiektów związanych z edukacją, rozrywką, rekreacją, a także usługami i turystyką. Potencjał jaki tkwi w Google Maps jest po prostu ogromny i wydaje się być nieograniczony :)

Będziemy się jednak starali zachować równowagę pomiędzy serwisem typowo informacyjnym, a społecznym. Dlatego też drugim głównym celem będzie położenie większego nacisku na użytkowników serwisu i interakcje między nimi. Obecnie w serwisie jest zarejestrowanych mało userów, przez co wstrzymujemy się z implementacją grup użytkowników, komunikacji między nimi oraz innych pomocnych funkcji.

Poza tym w planach mamy:

  • wprowadzenie feedów RSSowych dla tagów oraz ulubionych miejsc (w razie zainteresowania użytkowników także eksport wydarzen/miejsc do iCal-a, del.icio.us, yahoo i google calendar)
  • zastosowanie Ajaxa na stronie. Część ludzi uważa to za niepotrzebny gadżet, by być bardziej webdwazerowym ;) ale widzimy, że w kilku miejscach się naprawdę przyda

Jakie widzę zalety wrocek.pl w stosunku do wcześniej wymienionych (redagowanych w klasyczny sposób) serwisów:

  • możliwość współtworzenia serwisu – dodawania własnych miejsc i wydarzeń – to po osiągnięciu pewnej masy krytycznej jeśli chodzi o liczbę użytkowników spowoduje dużo większą dynamikę serwisu niż klasycznie redagowane serwisy
  • google maps
  • tagi – dzięki wykorzystaniu tagów każdy może w swój własny sposób oznaczyć poszczególne miejsca
  • brak reklam – na razie?
  • czystość i prosta nawigacji, intuicyjność obsługi – to moje osobiste odczucie
  • kontekstowe podpowiedzi i opisy – tutaj widać, że autorzy dobrze przemyśleli sprawę objaśnień funkcji w serwisie – jest ich naprawdę dużo

Na szczególną uwagę zasługuje tutaj prosty, czytelny i elegancki wystrój serwisu.

Design serwisu został w całości zaprojektowany przez nas, bez komercyjnego wsparcia. Projektując wygląd strony staraliśmy się zawrzeć maksimum informacji przy prostym, intuicyjnym interfejsie. Opieraliśmy się po części na amerykańskich i w ogóle zagranicznych serwisach webdwazerowych, w których użyteczność jest jednym z podstawowych założeń.

Muszę przyznać, że to mnie urzekło – po serwisie mogłaby jak podejrzewam poruszać się nawet moja babcia.

W serwisie, każdy ma też swój kąt – w sekcji “Mój Wrocek” można tworzyć swój własny Wrocław – definiować ulubione miejsca (plus od razu podgląd wydarzeń w tych miejscach), śledzić ulubione wydarzenia, publikować swoją fotkę i napisać coś o sobie.

Bardzo podoba mi się też wątek dalszego rozwijania aspektu networkingowego serwisu, o którym wspominają autorzy – takie pomysły po upowszechnieniu serwisów typu grono.net i spinacz.pl – będą pojawiać się w serwisach coraz częściej. Wykorzystanie lokalnego serwisu eventowego do tworzenia potencjalnie dodatkowej sieci kontaktów to ciekawy pomysł.

Co autorzy sądzą o konkurencji?

Konkurencja dla wroclaw.pl? Na pewno jesteśmy serwisem po części pokrywającym się tematyką z wroclaw.pl i innymi serwisami o Wrocławiu. Mamy nadzieję, że wyraźnie wyróżnimy się na tle innych stron. Aktualnie jednak jest chyba trochę za wcześnie aby o tym pisać i skupiamy się tylko na rozwoju serwisu. Napewno przyczynimy się do promocji miasta wśród mieszkańców, a także osób przyjezdnych, miasta w którym zawsze się coś dzieje.

Czego mi brakuje:

  • RSS (na wydarzenia, na ostatnie komentarze do wydarzeń i miejsc) – dzięki RSS możnaby być na bieżąco jeśli coś się dzieje, nawet nie wchodząc na serwis
  • prywatnego zaznaczenia gdzie mieszkam – tak abym mógł (automatycznie?) znaleźć trasę ode mnie do konkretnego wskazanego przeze mnie miejsca (może za dużo wymagam… :))
  • fotek – dodawanie zdjęć do obiektów, może też wydarzeń? W tej chwili aż rzuca się w oczy, że serwis nie ma żadnych zdjęć poza tymi które w swoim profilu umieścili użytkownicy
  • edycji bardziej “wikipedycznej” – aktualnie można dodać miejsce i potem również po opublikowaniu – edytować je, ale z tego co widzę to edycję może przeprowadzać jedynie autor (tj. osoba która jako pierwsza zdefiniowała dane miejsce) – to mimo wszystko trochę ogranicza; powoduje też, że dane miejsce niekoniecznie jest edytowane przez najbardziej kompetentną osobę, a jedynie tą która pierwsza postanowiła to właśnie miejsce edytować… (nie rozwijam tego wątku – o tym, że wiki przyda się zawsze i wszędzie i jest lepsza od szwajcarskiego scyzoryka mógłbym pisać i pisać…)

Pomysły na upowszechnienie – proste – serwis ma znaczenie jedynie lokalne (oczywiście w pewnej perspektywie można pomyśleć o warszawka.pl itd. :)) – najprostszym zatem sposobem promocji wydaje się zaszczepienie wykorzystania serwisu w jak największej liczbie “miejsc” (obiektów które można opisać w serwisie), które często nie mają swojej strony internetowej, a jeśli już mają to często aktualizacje muszą iść przez Jego Wysokość Webmastera – wszelkie urzędy, teatry, restauracje, puby itd. – wystarczy zostawić właścicielowi, obsłudze, kartkę z krótką informacją o możliwościach serwisu i na pewno część osób to podchwyci. Sama nazwa serwisu jest też bardzo chwytliwa – to powinno dodatkowo ułatwić jego promocję.

Wrocek.pl ma ciągle za mało treści, za mało miejsc – aby strona stała się naprawdę użyteczna potrzebne jest przekroczenie pewnej masy krytycznej zdefiniowanych obiektów. Stąd apel – tagujmy Wrocek!

Zrób sobie opowiadanie

Logo opowiadam.plOpowiadam.pl jest serwisem, w którym można tworzyć opowiadania we współpracy z innymi użytkownikami serwisu. To bardzo intrygujący pomysł. Po stworzeniu konta i zalogowaniu dowiedziałem się, że serwis jest mocno przemyślany (nie jakaśtam beta ;)). Genralnie bazuje na zasadzie, że nie ma nic za darmo – ważniejsze operacje w systemie należy opłacić punktami, które też zbiera się za aktywność pisarską (można też dokupić SMSem). Zbierając punkty możemy przechodzić na kolejne poziomy – wpływa to nie tylko na ego piszącego :)) ale też na sposób naliczania punktów (efekt śnieżnej kuli – im więcej piszemy tym szybciej zbieramy punkty). Podsumowując – zabawa rewelacyjna.

Kilka słów od jednego z autorów pomysłu – Daniela Kaczmarka (AKTUALIZACJA – drugim współtwórcą serwisu jest Andrzej Urbański):

Model jest tak przemyślany, że użytkownik nagradzany jest za to, że prowadzi opowiadanie – otrzymuje punkty za dopisy innych użytkowników do jego opowiadania – nagradzanie za zapał i za moderowanie opowiadania.

Na czym sie wzorowaliśmy? System puntkowy jest wzorowany na FantasyWorld.pl, moim pierwszym serwisie który prowadzę już 5 lat. To już wtedy działało, ale teraz chcieliśmy stworzyć osobny serwis dla każdego i naprawdę mocno zaawansowany.

Punkty sprawiają, że ludzie starają się a pomysł się podoba, bo to frajda myślec sobie np. że mój bohater będzie żył jeszcze kilka chwil, po czym ktoś dopisując kolejną część, uśmierca bohatera i okazuje się że całość jest logiczna.

Jak się to ma do web 2.0? Pokazowy przykład “user contributed value” i “co-creation”.

Można ten projekt porównać (choć tylko w kwestii kategorii) z opisywanym na TechCrunch unblokt – tyle, że tam kontekst w którym pracujemy jest o wiele węższy – widzimy tylko dwa zdania (czasami nawet znacznie od siebie oddalone) i musimy wstrzelić się z naszym pomysłem. W opowiadam.pl jest dużo “łatwiej” – możemy napisać aż 1700 znaków i jeśli rozpoczniemy opowiadanie zyskujemy status moderatora (dla tego opowiadania) i przez to możemy kontrolować jego rozwój.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że autorzy wyposażyli serwis w kilka miłych dodatków jak kanał RSS ze zmianami, możliwość chatu z zalogowanymi użytkownikami i system wysyłania wiadomości do innych użytkowników – to znacznie ułatwia pracę nad utworami.

Na razie nie sposób powiedzieć jaki ostatecznie będzie poziom dzieł powstających w serwisie – w tej chwili jest jeszcze relatywnie mało dopisów bo serwis niedawno wystartował. Przeczytałem kilka opowiadań i myślę, że w takim collaborative writing jest jeden szkopuł – osoba dopisująca swój kawałek często ma pokusę rozwijania bieżącego wątku co powoduje, że czasami sceny wydają się przydługie. No ale możne to kwestia wyrobienia – podejrzewam, że niektórym twórcom łatwiej jest rozwijać wątek, innym wprowadzać zmiany – być może zatem przydałby się interfejs pozwalający dopisywać sceny również w środku a nie tylko na końcu? No, ale wtedy dochodzimy do wiki

Przychodzi mi do głowy, że mogłoby być interesujące regularne zapraszanie do współpracy polskich profesjonalnych pisarzy – jak choćby z fantastyki Andrzej Sapkowski, Anna Brzezińska, Rafał Ziemkiewicz – ciekawe byłoby obserwować jak opowiadanie rozwija się pod okiem profesjonalisty w porównaniu do zupełnie amatorskiego podejścia.

Podsumowując – serwis dopracowany, przemyślany i ciekawy. W erze blogowania, citizen journalism – doskonały do ćwiczenia pióra. Polecam!

Citizen journalism, meme-trackers i polska blogosfera

Citizen journalism wydaje się być ostatnio gorącym tematem, widać to w TechCrunch, na Read/Write web i na Tinfinger (plus rozwinięcie artykułu).

Powstaje coraz więcej serwisów pozwalających śledzić, gromadzić i przetwarzać wpisy blogowe. Wszystko zmierza w kierunku zwiększenia znaczenia blogowania w kierunku “klasycznej prasy” – wpisy blogowe może nie są często odpowiednio elokwentne i obiektywne, ale mogą rozpocząć dyskusję która rzuci rzeczywiste światło na daną sprawę (statystycznie więcej punktów widzenia). Dodatkową siłą takich dyskusji jest ich szybkość, minusem z kolei – rozproszenie. Potrzebujemy konkretnych narzędzi, aby móc śledzić aktywność w ramach danych wątków. Narzędzia te, określane być zaczynają jako “meme-trackers” – od określenia “mem“ukutego przez Richarda Dawkinsa w książce “Samolubny gen”. W skrócie można powiedzieć, że mem odpowiada pojęciowo “idei”. Mem replikuje się poprzez komunikację – rozprzestrzenia się słowem pisanym i mówionym – wszelkimi kanałami przenoszącymi pomysły z umysłu do umysłu. Analogia do blogowania wydaje się oczywista :).

Techcrunch przytacza listę najlepszych “meme-trackers”:
blogniscient,
blogrunner,
blogsnow,
chuquet,
megite,
memeorandum,
newroo, (jeszcze nie uruchomiony)
tailrank,
technorati kitchen,
tinfinger,
topix.net,
truthlaidbear,

Najbardziej zaawansowane z tej grupy wydają się memeorandum i megite – jak widać idą w kierunku starych-dobrych-grup-dyskusyjnych (hmm – ja jakoś nie przepadam za grupami dyskusyjnymi), ale teraz w nowym wymiarze – dyskusje powstają na zewnątrz samej listy – lista (mechanizmy meme-tracking) tylko je agreguje.

Wydaje się, że to dopiero początki tego typu narzędzi – wciąż powstają nowe pomysły i rodzą się nowe pytania – nie wiadomo jak zapewnić aby przegląd wątku był kompletny, aby można było śledzić – no może nie wszystkie – ale większość blogów komentujących dany temat; nie wiadomo jak wartościować te wypowiedzi; itd.. Świeży raport Technorati dotyczący rozwoju blogosfery pokazuje, że jest duże pole do rozwoju tego typu narzędzi bo atak na “mainstream media” trwa.

Na razie próby agregacji polskich blogów na blogfrog.pl i 10przykazan.com pokazują, że trudno w polskiej blogosferze efektywnie “wyłowić” dobre – aktywne i poczytne – blogi. Być może dlatego że, jak pisze Riddle:

[…] polska blogosfera, której poznałem fragment, […] jest daleko w tyle za blogami pisanymi po angielsku (ten język rozumiem, nie wiem jak jest z francuskimi czy niemieckim blogowaniem). Jakość techniczna odstaje, mało osób troszczy się o swojego bloga. I nie mam na myśli dodawanie co rusz nowych pluginów czy zmianę szablonu co tydzień. Brak czasu na wyczyszczenie blogrolla, powtarzające się wpisy o niczym – na razie ten trend wskazuje, że blogi będą się pojawiać, wyczerpywać początkową energię i gasnąć. Bo nie powiedziałem, że gross dzienników zakończyła żywot w wakacje poprzedniego roku.

Czy zatem jest w ogóle miejsce na tego typu (meme-trackers) serwisy na polskim rynku? Czy są one w ogóle potrzebne? Może po prostu Technorati wkrótce wypełni tę lukę? Czy mamy u siebie odpowiednią ilość “twórców memów” (“mementorów”?), tak aby było w ogóle co śledzić?

Rusza linkologia.pl

W poprzednim wpisie zwróciłem uwagę, że nie ma polskiego odpowiednika del.icio.us. Wkrótce potem w komentarzach do tego wpisu pojawiła się informacja autora linkologii – Łukasza Kowalczyka informujący, że właśnie światło dzienne ujrzał jego serwis. Serwis jest na bardzo wczesnym etapie rozwoju ale tempo zmian jakie obserwuję od kilku dni jest zdumiewające. To dobrze wróży. Łukasz napisał mi o planach rozwoju serwisu:

W najbliższych planach znajduje się doprowadzenie serwisu do stanu większej używalności, bo jest on na bardzo wstępnym etapie rozwoju. Najpilniejsze modyfikacje oczekujące w kolejce to m.in. ranking najpopularniejszych stron, dodanie feedu RSS, wyszukiwarka, import bookmarków z del.icio.us, przeglądarek i być może a9 oraz blinklist.com, komentowanie linków, obserwowanie innych użytkowników… Nie ustaliłem konkretnej kolejności dokonywania tych poprawek, tutaj liczę na komentarze użytkowników, które pomogą mi określić pilność modyfikacji.

W celu otrzymywania informacji od użytkowników utworzyłem blog, w którym na bieżąco będę informował o planowanych zmianach i postępach prac.

Bardzo interesowało mnie jak linkologia ma zamiar walczyć o użytkowników z analogicznymi serwisami anglojęzycznymi. Oto komentarz autora:

W obecnej chwili mam nadzieję na to, że napływ użytkowników zapewni mi brak na polskim rynku serwisu porównywalnego do del.icio.us. Bardzo ważne jest dla mnie to, że w Linkologii znajdą się przede wszystkim linki do polskich stron. Mimo, że z del.icio.us korzysta wielu Polaków, nie bardzo to widać.

Aktualnie mnie jako użytkownikowi del.icio.us najbardziej przeszkadza niekompatybilność w sposobie tagowania linków – przy edycji linka tagi należy rozdzielać przecinkami, możliwe jest też stosowanie tagów dwuwyrazowych (ze spacją). Moim zdaniem warto zastosować konwencję taką jak jest w del.icio.us – to chyba już standard “de facto” w sieci – innowacyjność może przeszkodzić osobom przechodzącym z del.icio.us w szybszej adaptacji. Poza tym przecinek to dodatkowy znak który trzeba napisać.

Rok 2006 zaczyna się bardzo optymistycznie! Czekam z niecierpliwością na kolejne serwisy.

Newer Entries »