Podsumowanie sesji web 2.0 na Jesiennych Spotkaniach PTI

Kilka dni po sesji web 2.0 na konferencji PTI mam wreszcie chwilę, aby podsumować jej przebieg i udostępnić materiały. Konferencja była rewelacyjna. Merytorycznie dużo lepsza niż konferencja czerwcowa. Dobór prelegentów bardzo szeroki (od dziennikarzy do programistów) co dało ciekawą mieszankę. Jedyne ALE które się pojawiło to niezbyt liczna publika – około 20-30 osób. No cóż – gdy się ma do wyboru darmowy wstęp do parku wodnego lub sesję web 2.0 – nie każdy wybierze to drugie :).

Kolejni prelegenci przedstawili swoje trzy grosze w temacie web20 w Polsce:

Krzysztof Kowalczyk (doradca, www.ubik.pl) – koordynator sesji rozpoczął od obszernej prezentacji tematu, wraz z odwołaniem się do wielu źródłowych materiałów na temat web 2.0. Krzysztof pokazał ciekawe analogie udowadniając, że wiele z pomysłów web20 już kiedyś się pojawiło. Krzysztof przedstawił, że duża część tytułowego “złota” ukryta jest w rosnących internetowych budżetach reklamowych. Prezentacja PDF 2,7 MB.

Sebastian Kwiecień (bloger, project manager) – moja prezentacja skupiała się na próbie pogrupowania polskich serwisów web 2.0, wywnioskowania jakie trendy są najliczniej reprezentowane i co z tego wynika. W podsumowaniu wskazałem, że większość polskich serwisów to klony, natomiast jest to całkiem naturalne – najciekawsze jeszcze przed nami. Prezentacja PDF 580 kB.

Piotr Wilam (inwestor – Merlin.pl, Grono.net) – prezentacja pana Piotra była jedną z najciekawszych. Przedstawił on szczegółowe porównanie aktualnych trendów do tego co działo się w okresie bańki internetowej. Tezy Piotra to:
– rewolucja jest internetowa, web20 jest tylko etapem
– jest duże ryzyko że będzie bubble
– be innovative and think international

Zbigniew Braniecki (programista, związany z projektami flock.com oraz Mozilla/Firefox) – prezenatacje gandalfa były jak zwykle wciągające i entuzjastyczne. Zbyszek rozwinął niektóre tematy Krzysztofa dotyczące definiowania web 2.0 oraz przybliżył nam czym zajmują się kalifornijscy twórcy serwisów web 2.0 po godzinach – Web 2.0 bowling, Super Happy Dev House (przykład), Barcamp, Web 2.0 brainstorming, Google Fridays – te spontaniczne “kotły idei” znacząco stymulują kreatywność. Według gandalfa web 2.0 jest zdecydowanie rewolucyjna z punktu widzenia użytkownika internetu. Prezentacja ZIP 2,1 MB.

Marcin Krasoń (dziennikarz Forbes) – prezentacja Marcina była również wciągająca. Marcin przestrzegał, że zbyt często dziennikarze sami, „na siłę”, szacują wartość serwisów, wyceny są powielane, sztucznie zwiększane i zaokrąglane… bańka rośnie. Powstaje pytanie o rzetelność: ile w artykule dziennikarstwa, a ile PR-u? Prezentacja PDF 120 kB.

Michał Olszewski (Lewiatan Business Angels, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan) szczegółowo (do bólu ;)) pokazywał drogę jaką musi przejść przedsiębiorca aby uzyskać finansowanie u anioła biznesu i czym się to różni od finansowania przez fundusz Venture Capital (np. MCI). Michał przeprowadził następnie szybką analizę ostatnich inwestycji w obszarze web 2.0 – MySpace (kupiona za $580 mln) oraz YouTube (kupiona za $1,6 mld). Analiza pokazała, że kwoty mimo, że olbrzymie miały konkretne uzasadnienie biznesowe. Lewiatan Business Angels prowadzi rozmowy z twórcami serwisów web 2.0 – wszystko jest jednak oczywiście tajne przez poufne i nic konkretnego nie udało mi się z Michała wyciągnąć. Prezentacja PDF 630 kB.

Wojtek Sobczuk (współtwórca grono.net) mówił o emocjonalnym i społecznym web 2.0. Wojtek przekazał szereg ciekawych spostrzeżeń i przemyśleń na podstawie rozwijanego przez jego zespół grono.net. Wg niego w efekcie umożliwienia przeniesienia natury ludzkiej do sieci (emocje, znajomości) następuje promocja żywych treści klienckich, a nie suchych redaktorskich. Prezentacja PDF 21 kB.

Adam Warzyszyński (twórca serwisu szorty.pl oraz współtwórca telewizji internetowej tiver.pl) przedstawił swoje projekty wideo. Adam przybliżył jakie są wyzwania związane z projektami hostingu takich “ciężkich” materiałów. Prezentacja PDF 69 kB.

Michał Małyszko (NASK) przybliżył zagadnienia hostowania serwisów multimedialnych (zwłaszcza hosting wideo), przestrzegając, że łatwo w takiej sytuacji stać się ofiarą własnego sukcesu (eksplozja zainteresowania, brak możliwości obsłużenia ruchu). Michał bardzo szczegółowo pokazał koszta utrzymania serwisu internetowego oraz wykazał problemy na polskim rynku szerokopasmowym i uznał je za jeden z podstawowych problemów rozwoju internetu w Polsce – “Liczba Internautów zdolnych do napędzenia serwisów Web 2.0 w Polsce jest relatywnie niska”. Prezentacja PDF 326 kB.

W porównaniu z konferencją czerwcową sesja PTI była moim zdaniem dużo ciekawsza i konkretniejsza. Może po prostu ten temat już zaczyna się krystalizować. Dużo więcej mówiono teraz o finansach, dużo więcej o analogii do bańki internetowej i padały konkretne pomysły jak uniknąć sytuacji sprzed 6 lat, jak rozwijać web 2.0 w Polsce. Szkoda więc, że audytorium było takie małe i nie było żadnych nagrań (video, audio) robionych podczas sesji (gdybym wiedział – wziąłbym kamerę :))) – to powoduje, że jej odbiór jest zamknięty jedynie do tego wąskiego grona 30-40 osób które w niej uczestniczyły. Przypomnę zatem najwazniejsze tezy które padły:

  • inwestorzy są ostrożni – obecni na Sali inwestorzy pokazali, że uwaznie przyglądają się trendowi i badają korelacje wskaźników finansowych – zarówno gospodarki jaki i poszczególnych graczy – wskaźników z okresu bańki internetowej i aktualnych; trzymają rękę na pulsie
  • aktualnie panujące warunki są bardzo podobne do eforii internetowej sprzed 6 lat; mam jednak nadzieję, że poprzedni punkt (inwestorzy są ostrożni) spowoduje wyważenie tej sytuacji
  • media często podkręcają atmosferę – powinny położyć nacisk na dostarczanie rzetelnej, opartej na faktach informacji – często to właśnie media tworzą klimat “kolejnej bańki internetowej”
  • aktualne trendy są dla użytkowników rewolucyjne – dużo bardziej użyteczny interfejs, możliwość wpływania na treść serwisów, duże możliwości ekspresji w sieci
  • z drugiej strony dla inwestorów “web20” jest ewolucyjne – to naturalny krok w rozwoju internetu – w trendach web20 można odczytać powrót to oryginalnych tez Tima Berns-Lee, gdzie internet był medium dwukierunkowej wymiany informacji, a nie tylko jednokierunkowej
  • obserwujemy eksplozję treści cyfrowych w sieci – należy pamiętać o tym, że to niesie za sobą konkretne wymagania co do aplikacji internetowych, infrastruktury, rodzi też często kłopoty natury prawnej (prawa autorskie)
  • w Polsce mamy duże problemy z rozwojem infrastruktury technicznej (broadband) co znacząco wpływa na koszt dostępu do internetu, a co za tym idzie – penetrację rynku konsumenckiego – to jeden z poważniejszych powodów naszego opóźnienia w stosunku do krajów zachodnich.

Jeśli macie jakieś swoje uwagi do zamieszczonych prezentacji – podzielcie się nimi w komentarzach.

Dodatkowe informacje o sesji dostępne są też w wiki konferencyjnej.
Zdjęcia prelegentów na flickr.
Post gandalfa.

Web 2.0 na Jesiennych Spotkaniach PTI

Logo Jesienne Spotkania PTI07.11 będę miał przyjemność wygłosić prelekcję dotyczącą web 2.0 na Jesiennych Spotkaniach PTI. Tytuł sesji “Web 2.0 – nowa gorączka złota?” wskazuje, że w świadomości odbioru web 2.0 w Polsce nic się od roku nie zmieniło :) – ciągle temat jest traktowany z rezerwą i nawiązaniem do bańki internetowej. Mam nadzieję, że zainteresowanie tematem takiej organizacji jak PTI coś zmieni. Na lepsze.

Przygotowania do wystąpienia pozwoliły mi zrobić podsumowanie dotyczące tego co zmieniło się przez rok kiedy obserwuję web 2.0 w Polsce. W skrócie – niewiele. Powstają nowe serwisy, ciągle są to tylko klony pomysłów zachodnich. Jestem jednak optymistą i wierzę, że są to pierwsze kroki, że nasi twórcy serwisów internetowych jeszcze się rozpędzają. Zwiastunem zmian jest to, że wikia.com otworzyło w Polsce swoje centrum rozwoju, dodatkowo na horyzoncie szykuje się konferencja web 2.0 w Kaliforni poświęcona kojarzeniu biznesów polskich i amerykańskich w obszarze web 2.0. To są dwie jaskółki, które moim zdaniem pokazują, że polski potencjał jest dobrze odbierany na zachodzie – to zaczyn z którego może coś ciekawego powstać. Czyżby zatem rok 2007 miał być rokiem kiedy wreszcie pojawi się jakaś ciekawa autorska inicjatywa web 2.0 w Polsce?

Poniżej informacyjnie – najważniejsze slajdy prelekcji:
Najciekawsze serwisy:

Trendy w polskim web 2.0:

Załączam treść całej prezentacji (PDF, 600 kB) – z niecierpliwością czekam na wszelkie uwagi. Prelekcja już jutro między 1430 a 1800.

Hraps – nowy agregator RSS na polskim rynku

Logo hraps.plJuż od dłuższego czasu w mojej kolejce do opisania był hraps – czytnik RSS, agregator i wszystko co chcielibyście zrobić z waszymi feedami, ale nie wiecie, że można. Hraps jest tworzony przez zespół z Imperion Studio – na marginesie – to ciekawe, że projekt web 2.0 może być tworzony “firmowo”, a nie przez zapaleńców po godzinach.

Gdy dostałem pierwszy raz namiary na hraps (koniec sierpnia) – powiem szczerze – już wtedy byłem zachwycony dopracowaniem tej bety. Również nastawienie grupy wdrożeniowej było niesamowite – przykładowo – pierwsze testy wykazałay, że brakuje mi takiej funkcji jak import OPML. Kilka godzin po zgłoszeniu problemu funkcja już działała. Aktualnie najbardziej rozbudowane jest zarządzanie kanałami (katalogowanie kanałów przez foldery i tagi) oraz przeglądanie wiadomości w ramach kanału.

Kilka słów od twórców (rozmowa z panem Piotrem Pałczyńskim (poniżej – PP), Imperion Studio):

SK: Czy Hraps ma być czytnikiem RSS online? Zastanawia mnie sformułowanie na stronie głównej “umieścisz tutaj wszystkie swoje źródła informacji naraz” – co może być źródłem w definicji Hraps? Czy tylko źródła RSS/Atom są akceptowane czy też jakieś inne? Jaka jest docelowa wizja tej aplikacji?

PP: Czytnik jak najbardziej, ale to nie wszystko (jest sporo pomysłów ale to w kolejnej fazie rozwoju hraps’a). Co do innych formatow, to nie ma problemow. Hraps korzysta z autorskiej klasy, ktora akceptuje wszelkie rodzaje Feedow.

SK: Czy za hrapsem stoi jakiś konkretny pomysł biznesowy? Na czym hraps ma zarabiać?

PP: Głównym źródłem przychodów ma być reklama ale w pierwszym etapie rozwoju (faza wzrostu) raczej nie będzie żadnych reklam na hraps’ie. Mówiąc reklama mam na myśli trochę rozbudowane reklamy tekstowe. Na pewno nie będzie skaczących i świecących reklam, popupów, toplayerów, expandów itp. – sami ich nie lubimy a “kasa to nie wszystko”. Reklam nie będzie w topie, będą wkomponowane pomiędzy newsami. W późniejszym okresie ewentualnie wprowadzimy dodatkowe funkcje, które będą odpłatne

SK: Jakie są plany na najbliższą i dalszą przyszłość?

PP: Na początek chcemy dobrze przetestować i doszlifować hraps’a aby juz na starcie wszystko było ok. Chcemy wdrożyć hraps.com dla innych krajów i pokazać, że Polacy też potrafią myśleć oraz że mogą tworzyć międzynarodowe projekty (brandy).

Podsumowując – na mnie osobiście system zrobił bardzo dobre wrażenie pomimo, że jest tam jeszcze trochę do zrobienia zanim będzie on w pełni użyteczny. Po wprowadzeniu dalszych poprawek (bardziej intuicyjna nawigacja, dodatkowe widoki przeglądania news, przemyślenie jak wyciągać “wartość dodaną” z tego, że ludzie będą agregować i czytać online) system spokojnie może walczyć o to by być numerem jeden na polskim rynku (jako pozostałych graczy widzę blogfrog.pl i rss.i123.pl – gdy już będziemy wiedzieli co to jest, i może 10przykazan.com – choć to już trochę inna kategoria). Co do ekspansji za granicę – jestem sceptyczny. Rynek jest już opanowany przez tak “długowieczne” systemy jako choćby bloglines, newsgator, googlereader, rojo.com (mój ulubiony) – hraps musiałby więc przeskoczyć te projekty lub zaproponować jakieś inne podejście – to będzie trudne.

Przy okazji – jeśli ktoś z was jest zainteresowany testowaniem hraps – proszę o kontakt mailowy – przekażę namiary panu Piotrowi.

Co myślicie o samym pomyśle? Czy korzystacie z czytników online? Co jest dla was najważniejsze w dobrym agregatorze RSS (niezależnie od tego czy jest on online czy też desktopowy)?

Najpopularniejszy serwis web 2.0 w Polsce

Zauważyłem ostatnio na blogu Richarda MacManusa – read/write web – serię wpisów dotyczących europejskiego rynku web 2.0. Richard opisał już rynek holenderski i niemiecki, a ja postanowiłem mu pomóc z rynkiem polskim. No i jest artykuł.

Powiem szczerze, że miałem duży dylemat odpowiadając Richardowi na pytanie “który z serwisów web 2.0 jest najpopularniejszy w Polsce”. Pojawiła się w mojej głowie seria wątpliwości:

  1. które serwisy uznać za “polskie web 2.0”? Duży dylemat miałem choćby przy doskonałym filmweb.pl – jest to niewątpliwie serwis społecznościowy, ma blogi i “user contributed content”, ale do właściwości typowych dla web 2.0 doszedł w sposób organiczny – “filmweb nie urodził się jako web 2.0” (jest za stary ;)) czy serwis web 2.0 mógł powstać przed 30 września 2005?
  2. jak rozumieć popularność? czy tylko jako oglądalność serwisu w sensie liczby odsłon?
  3. czy popularność nie powinna być zawężona do konkretnego grona (np. “geeków polskich” :)) ?
  4. czy brać pod uwagę serwisy blogowe (to wiąże się z wątpliwością pierwszą)? blogi są web 2.0; analogicznie jest z polską wikipedią – te serwisy mają bardzo dużą oglądalość

itd. itp..

Po tych przemyśleniach wskazałem Richardowi wykop.pl jako najpopularniejszy serwis web 2.0 w Polsce. Dlaczego?

  • jest stosunkowo nowym serwisem – powstał już w momencie gdy temin “web 2.0” był znany
  • jest klonem aplikacji uważanej powszechnie za web 2.0 – digg.com
  • żyje i widać, że zgromadził dosyć dużą grupę ludzi stale z niego korzystających (w sensie oglądalności to bardzo nieścisłe) – odniósł sukces w “polskim web 2.0”
  • wprowadzenie go było innowacją na rynku polskim – wypełnił on lukę która istniała

Jeśliby odrzucić jednak wszelkie filozofowanie i wziąć pod uwagę jedynie suche fakty czyli ilość odsłon – najprawdopodobniej za najpopularniejszy serwis należałoby jednak uznać polską wikipedię.

Co myślicie o moim wyborze? Jaki polski serwis web 2.0 wskazalibyście jako najbardziej popularny?

PS. Po opublikowaniu przez Richarda artykułu widzę, że miał on na myśli twarde mierniki i nie “filozofowanie na temat popularności” a “getting most traffic” – postanowiłem jednak podzielić się z wami powyższymi wątpliwościami – podtrzymuję pytania.

SN, patenty i natura ludzka

Przeglądając blogi polityki w którymś kroku natrafiłem na polski blog o social networking, a w nim artykuł o fakcie opatentowania social networking przez Friendster.com. Przedmiotem patentu jest:

System, method and apparatus for connecting users in an online computer system based on their relationships within social networks

Ciekawa dyskusja na ten temat w Antymatriksie.
Cała sprawa dowodzi, że temat social networkingu jest “lukratywny” i wielu ostrzy sobie na niego zęby. Zagarnąć, zawłaszczyć i odcinać kupony. Sad but true.

W temacie social networkingu warto zwrócić też uwagę na dwa ciekawe linki (jeden podesłany przez kubusz’a w poprzednim wpisie o SN). Artykuły to “why social networks fail” i rozwinięcie tematu “why social networks can succeed” (nie można z jakiegoś powodu wejść na tego bloga, ale treści artykułów można wygrzebać w google cache). Podaję w skrócie:

Why social networks fail:

  1. Walled Gardens – sieci networkingowe nie są otwarte – co rusz powstaje nowa sieć, ale sieci te są wzajemnie odseparowane
  2. Not integrated with other apps – tutaj należy zwrócić uwagę na fakt, że są pewne pomysły integrujące np. linkedin czy plaxo z outlookiem – pomysł rewelacyjny – to chyba pierwsze kroki w dobrym kierunku
  3. Not granular enough – parametry opisujące sieci networkingowe są na razie bardzo prymitywne; wyjątkiem jest tutaj nasz biznes.net – ale czy on z kolei nie ma parametrów za dużo? (wide netto)
  4. No real reward or penalty system – tutaj na pewno część sieci jest tworzona “sobie a muzom”, ale sieci wspomagające business networking już się sprawdziły – dla mnie osobiście np. uczestnictwo w linkedin ma swoją wartość
  5. Privacy concerns – cóż, to fakt – sterowanie udostępnianiem informacji jest aktualnie problemem (sieć openbc tutaj ma dosyć zaawansowane mechanizmy) – trudno tym na razie sterować, a FBI przegląda MySpace

Ja osobiście położyłbym największy nacisk na 1 i 5, polecam trafne komentarze Marcina Jagodzińskiego pod wcześniejszym artykułem o SN.

Dalej mamy – Why social networks can succeed:

  1. Basic human need to connect – prawda :). Jesteśmy zwierzyną stadną.
  2. Basic human need to share – prawda.
  3. Enhanced Knowledge – ludzie publikują w danej sieci informacje o swoim potencjale i możemy łatwo “połączyć” się ze specjalistami z obszaru, który nas interesuje
  4. Online Identity – czyli moja strona domowa w mojej SN – każdy chce być w sieci, a jedną z podstawowych funkcjonalności SN jest publikowanie prostej strony “o autorze”
  5. Viral Nature – osoba wchodząca do sieci wkrótce zaczyna zapraszać do niej swoich znajomych

Jak widać siła social networks polega na tym że są one zakorzenione w naturze ludzkiej, z kolei wszystkie powyższe punkty dotyczące problemów social networks są raczej problemami technicznymi, które z czasem zostaną rozwiązane. Autor bloga – Tristan Louis – podsumowuje:

Most of all, though, human beings are social creatures. As such, the root of all success from social networking sites is based on a need to connect and expand connections. For most of history, connections were largely limited by geographical or economic considerations. Social networks allow people to expand their connections around interests. This first appeared with the rise of Usenet and bulletin boards, where members formed communities around specific interests and has now expanded into the social networking realm, where people can find out more about people who are most like them.

Ja osobiście cieszę się, że mogę się podlinkować do moich znajomych. A na dodatek social networks są piękne.

Piarowcy do łopaty!

Logo pr.org.plDostałem mailing informujący o premierze kolejnego polskiego klona digghttp://pr.org.pl. Tym razem jest to klon wysoce sprofilowany – nastawiony na tematykę Public Relations. W notatce prasowej czytamy:

Serwis składa się z dwóch zintegrowanych ze sobą części. Pierwsza przeznaczona jest do dystrybucji i agregacji wiadomości prasowych. Każdy użytkownik (również przedstawiciele firm i instytucji) może dodać wiadomość, która po moderacji zostanie opublikowana w katalogu Pr.org.pl. System agregacji wiadomości PR pozwala na ich ocenianie, komentowanie, drukowanie, dystrybucję za pomocą poczty elektronicznej oraz agregowanie w wewnętrznej teczce. Najlepiej oceniane wiadomości pojawiają się na stronie głównej. W odróżnieniu od większości serwisów opartych na kolektywnej redakcji, każdy użytkownik Pr.prg.pl może budować własną listę ulubionych wiadomości i odnośników. Wszystkie znajdujące się w katalogach informacje można również przeglądać pod kątem ich popularności, oceny, daty dodania lub alfabetycznie. Dzięki temu każdy ma łatwy dostęp nawet do mniej popularnych wpisów.

Tym co różni pr.org.pl od innych klonów digga jest moderowanie treści. Jak czytamy w FAQ:

Każda zgłaszana lub modyfikowana wiadomość oraz komentarz podlega moderacji. Okres od zgłoszenia wiadomości do jej zamieszczenia lub odrzucenia nie powinien przekraczać 24 godzin. O wyniku moderacji użytkownik zostaje poinformowany mailem.
Moderacja ma na celu utrzymanie jakości publikowanych w serwisie informacji oraz ich przeglądania. Wszelkie reklamacje dotyczące moderowania prosimy kierować na adres info@pr.org.pl.

Dzięki moderowaniu (które w pierwszym odruchu wydaje się zamachem na “wisdom of the crowd”) PR-owcy mają zatem gwarancję, że treści które tutaj znajdą będą na profesjonalnym poziomie i jeśli serwis zostanie odpowiednio wypromowany w środowisku PR to wróżę mu dużą popularność. Pewną formą promocji serwisu może być wrzucenie informacji o pr.org.pl na wykop.pl i gwar.pl :). Wydaje się, że tematyczne diggi są dobrym pomysłem (abstrahując od ostatnich eksperymentów digg.com z roszerzeniem zakresu) – mamy poniekąd gwarancję, że wiadomości dodają osoby zainteresowane danym tematem, osoby które z dużym prawdopodobieństwem będą chciały i mogły dorzucić swoje trzy grosze do większości wiadomości. A co wy myślicie o tego typu pomysłach? Jeden digg czy wiele? Czy osób generujących treści PR jest na tyle dużo w Polsce, aby pr.org.pl mógł wykazywać odpowiednią dynamikę?

Głód społeczności?

Ostatnio hazan napisał o swoi.pl, a tu niemal w tym samym momencie pojawił się osobie.pl – kolejny serwis społecznościowy. Może, nawiązując do tego co pisał Marcin Jagodziński o meta-diggu – powstanie wkrótce meta-serwis pozwalający tworzyć serwisy społecznościowe?

Logo osobie.plSam serwis osobie.pl jest dużo, dużo bardziej dopracowany niż swoi.pl (w zasadzie to porównanie nie ma sensu – nie ta klasa). Po krótkiej zabawie serwisem doszedłem do wniosku, że gdybym miał wybierać pomiędzy osobie.pl, grono.net i spinacz.pl to miałbym trudny wybór :) no i chyba wybrałbym osobie.pl jeśli chodzi o klarowność nawigacji, prostotę i kompletność. Zakres funkcji we wszystkich trzech serwisach jest podobny. Niestety, jak każdy serwis społecznościowy osobie.pl czeka teraz trudne zadanie – zbudowanie sobie społeczności – grono i spinacz mają już swoją bazę i to jest ich siłą.

To pączkowanie serwisów społecznościowych jest motywowane wyścigiem do jednego świętego graala – to jest wyścig do tytułu polskiego myspace i zgarnięcia całej rzeszy młodocianych użytkowników internetu. Myślę, że prawdziwy polski myspace może jeszcze powstać od zera (tj. może to być zupełnie nowy gracz na rynku) – stworzenie takiego serwisu jest technicznie dosyć proste (czytaj – tanie), a całe przedsięwzięcie staje się wręcz banalne gdy posiada się już swoją “społeczność”. Pomyślmy – kto ma aktualnie relatywnie duże społeczności młodzieżowe: sieci komórkowe (heyah targetowana do młodzieży), komunikatorygadu-gadu (już istnieje serwis generacja.gadugadu.pl – moim zdaniem “niedopieszczony”) i tlen, portale (na razie słabo rozwijający się znajomi.interia.pl pokazuje, że portale jeszcze na serio do tego tematu nie podeszły). Uruchomienie serwisu społecznościowego dla ich klientów/użytkowników mogłoby spowodować szybkie ugryzienie dużego kawałka rynku – tak jak zrobił to AOL. A może po prostu przyjdzie google i pozamiata? (BTW jeśli ktoś z was posiada konto w orkut – chętnie się wproszę).

Ciekawią mnie wasze komentarze na temat “fali serwisów społecznościowych” – czy aktywnie korzystacie z tego typu systemów? Czy powstanie polski myspace? A może któryś z istniejących serwisów już można uznać za polski myspace? (raczej nie – wiedziałbym o tym od córki ;)

Sukces konferencji “Witamy Web 2.0 w Polsce!”

Właśnie wróciłem z konferencji “Witamy Web 2.0 w Polsce!“. Konferencja zakończyła się wielkim sukcesem. Duże zainteresowanie (salka była zdecydowanie za mała! część z – jak oceniam – około 150 osób musiała siedzieć już w korytarzu!), ciekawi prelegenci, ciekawe wystąpienia, zainteresowanie inwestorów – mamy zatem wszystko, aby trend ten mógł z powodzeniem się w Polsce rozwijać. Podczas konferencji miały też miejsce premiery nowych polskich serwisów web 2.0:

  • biznes.net – business networking
  • trendomierz.pl, trendomierz.net – filtrowanie, ocenianie treści (news, blogi)
  • wiadomosci24.pl – dziennikarstwo obywatelskie.
  • firma comtica zapowiedziała też uruchomienie serwisu streemo (na razie w fazie beta ;)) – odpowiednika YouTube (konkurencja dla smog.pl?).

W telegraficznym skrócie o poszczególnych prezentacjach (pewne wątki rozwinę w dalszych artykułach):

  1. Intel – Michał Filip Kowalik – moim zdaniem jedyna nieciekawa prelekcja podczas tego spotkania – prelegent podkreślił, że w web 2.0 “użytkownicy mają głos” i przedstawił szereg oklepanych zachodnich przykładów sukcesów web 2.0 – ebay, amazon, myspace. Zupełny brak wartości dodanej prezentacji.
  2. MCI Management – Bogdan Wiśniewski – bardzo ciekawa prezentacja pokazująca, że MCI trzyma rękę na pulsie i bardzo dobrze odrobiło pracę domową. Można było dowiedzieć się, że MCI już rozmawia z pomysłodawcami projektów web 2.0 i jest gotowy w nie inwestować. Pan Bogdan położył duży nacisk na wykorzystanie pomysłów web 2.0 w biznesie – prostota aplikacji web 2.0 (prosty, intuicyjny, dostępny interfejs) powoduje, że mogą one dobrze się tu przyjąć – ludzie są zabiegani i potrzebują uproszczeń. Biznes potrzebuje alternatywy dla email, który już w tej chwili często nie jest wystarczający. Taką alternatywą mogą być mechanizmy wiki.
  3. Comtica – Piotr Szostak – “Web 2.0 a interaktywne formaty telewizyjne” – powiem szczerze, że miałem duże wątpliwości czy prelegent nie będzie starał się wciskać web 2.0 tam gdzie go nie ma i przyzaję, że te wątpliwości wynikały z mojej ignoracji :)). Prezentacja bardzo dobra, otwierająca oczy na bardziej rozrywkowe możliwości zastosowania mechanizmów web 2.0 – mechanizmów społecznych i “user generated content”. Prelegent na przykładzie szeregu serwisów (dave.tv, mania.tv, turnhere, soapshow, rocketboom, current.tv, mglamour, mobi.tv) pokazał jak rozwiązania telewizyjne ewoluują w kierunku coraz większego wpływu telewidzów na telewizję; omówił też jak na telewizję wpływa zjawisko coraz niższego progu wejścia na rynek wideo (każdy może publikować w YouTube). Na koniec pan Piotr pokrótce omówił serwis streemo który wkrótce zostanie uruchomiony (moja szpiegowska fotka streemo).
  4. Flock – Zbigniew Braniecki – “Trendy w ramach web 2.0” – bardzo ciekawe wystąpienie opierające się na tezie, że dotychczasowa jednokierunkowość treści internetu (internet do czytania) była spowodowana tym, że w 1991 roku stworzono “przeglądarkę jako okno na świat – ale było to okno zamknięte“. Prelegent zwrócił dużą uwagę na kwestie dostępności (również dla niepełnosprawnych) treści zauważając, że “niepełnosprawnym jest też biznesmen który chce przy pomocy swojej komórki przeglądać stronę która jest przystosowana jedynie do przeglądania w Internet Explorerze 6.0 na Windows, przy rozdzielczości minimum 800×600“. Dla mnie osobiście najciekawsza była próba zaatakowania problemu definiowania pojęcia web 2.0. Pan Zbigniew zwrócił uwagę na fakt, że jest jeszcze za wcześnie na to aby w pełni ten trend definiować, bo jesteśmy w trakcie jego powstawania. Posługując się pewną analogią – jak będzie nazywane aktualne pokolenie Polaków? Pokoleniem Jana Pawła II czy też Pokoleniem Big Brother? Tego nie wie nikt – takie określenia są utrwalane dopiero po zamnięciu, przeminięciu tej właśnie epoki. Web 2.0 jest jeszcze w trakcie definiowania – to określenie w wersji beta (to już moje słowa ;)). Na koniec dowiedzieliśmy się, że Flock pomimo, że jest projektem OpenSource – też może zarabiać – a konkretnie na kontaktach z partnerami – np. yahoo.com – może to być podpowiedź dla naszych rodzimych pionierów technologicznych.
  5. Agora – Tomasz Bienias – “Społecznościowe serwisy internetowe Gazeta.pl” – bardzo ciekawa prezentacja podsumowująca rozwój serwisów tego typu w ramach portalu gazeta.pl oraz w projektach powiązanych – blox.pl i gwar.pl. Podstawową tezą było to, że trzeba z użytkownikami wchodzić w interakcję, rozmawiać z nimi, umożliwić im wpływ na formę serwisów. Należy zwrócić moim zdaniem uwagę na fakt, że mając już społeczność (a portale ją mają) – można potraktować tę społeczność jako swoiste laboratorium i testować na niej (a raczej – razem z nią) – różne społecznościowe pomysły web 2.0 – Agora już to robi – kiedy aktywniej wezmą się za to pozostałe polskie portale?
  6. Artegence – Artur Gortych – prezentacja rozwoju serwisu filmweb.pl – pan Artur zwrócił uwagę na szereg społecznościowych funkcji dostępnych w tym serwisie – od blogów, komentarzy do współtworzenia treści serwisu. Wokół serwisu skupiła się niemała rzesza entuzjastów kina, którzy w tej chwili już samoistnie napędzają tworzenie treści. Osób obsługujących serwis od strony artegence jest około 10, a serwis sam na siebie zarabia.
  7. 3s Generator – Łukasz Jonas – prezentacja serwisów Biznes.net i Trendomierz.net – już o nich pisałem wcześniej. Na co chciałbym zwrócić uwagę przed głębszym ich testowaniem (już mam konto na Biznes.net – zapraszam do linkowania!) to:
    – biznes.net wydaje się uzupełniać proste linkowanie z którym mamy do czynienia w chociażby linkedin o szereg potwierdzonych naukowo wskaźników wartościujących sieć kontaktów oraz nadających wagi poszczególnym połączeniom w sieci – dzięki temu będziemy mogli jeszcze lepiej niż w innych serwisach networkingowych “odseparować pokemony” (to humorystyczne określenie ma ilustrować do czego służą serwisy networkingowe).
    – trendomierz.net w ciekawy sposób uzupełnia pomysł wykop.pl – myślę, że uzupełnia w o tyle znaczący sposób, że może być dla wykopu zagrożeniem; trendomierz jest do pewnego stopnia funkcjonalnie połączony z biznes.net

Reasumując – organizatorzy (BiznesNet, MCI) wykonali doskonałą robotę zapraszając osoby które będą miały istotny wpływ na to jak trend web 2.0 będzie się kształtował w Polsce. Gratuluję i proszę o jeszcze! Mam nadzieję, że wkrótce kolejna podobna konferencja. Może o blogach?

Pytamy.pl – gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie?

Logo pytamy.plSerwis typu pytamy.pl musiał pojawić się w polskim internecie wcześniej czy później. Właściwie to dziwię się, że tak późno – biorąc pod uwagę popularność serwisów answers.yahoo.com oraz dostępność darmowych narzędzi do tworzenia takich serwisów jak symfony-project.com (a konkretnie symfony-project.com/askeet czy askeet.com). Od momentu, kiedy po raz pierwszy trafiłem na answers.yahoo.com (po jednym z artykułów na TechCrunch) czekałem na taki serwis w Polsce i bardzo się cieszę, że w końcu powstał – to pociąga całe “web 2.0” u nas o jedno oczko w górę.

Autor aplikacji Grzegorz Marczak – napisał mi kilka słów o pomyśle i planach na przyszłość:

Sam pomysł jest przedsięwzięciem hobbystycznym. Oczywiście chcielibyśmy aby przynosił on w przyszłości wymierne finansowe korzyści. Nie oznacza to jednak, że nasz serwis stałby się serwisem płatnym – myślimy tu raczej o reklamach lub innej formie, poprzez którą moglibyśmy pozyskiwać środki na dalszy rozwój.

Tworząc ten serwis podchodziliśmy do jego przyszłości z bardzo dużym dystansem. Teraz po niespełna tygodniu działania nasze obawy o to, czy pomysł taki się przyjmie w polskim internecie są nieco mniejsze.

Strategia jaką przyjęliśmy opiera się na teorii małych kroków, czyli uzupełniania funkcjonalności serwisu wraz ze wzrostem wymagań stawianych przez użytkowników, czyli nie chcemy tworzyć rzeczy, które nam wydają się potrzebne, chcemy tworzyć funkcjonalności, które potrzebne są naszym użytkownikom. Przykładem naszej strategii rozwoju jest fakt, iż w przeciągu tygodnia działania dodaliśmy kilka nowych funkcjonalności po tym, jak użytkownicy o nie poprosili odpowiadając na nasze pytania.

Planowany rozwój serwisu będzie zmierzał w kierunku zbudowania bazy wiedzy, która będzie dostarczać informacje na różnego rodzaju tematy. Mamy nadzieję, iż z czasem użytkownicy dostrzegą w pytamy.pl potencjał i możliwości znalezienia odpowiedzi na pytania, z którymi nie radzą sobie wyszukiwarki internetowe.

Wyszukiwarki nie odpowiadają na pytania użytkowników, tylko znajdują, lepiej lub gorzej strony, na których użytkownik może znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie. Serwis typu pytamy.pl daje niepowtarzalną możliwość skorzystania z wiedzy, którą posiadają ludzie, a nie maszyny nawet tak zaawansowane jak komputery.

Przed weryfikacją pytamy.pl przejrzałem analogiczne serwisy zachodnie. Tutaj warto zwrócić uwagę na następujące systemy:
askeet.com – pierwowzór pytamy.pl
answers.yahoo.com – najwyższa półka tego typu aplikacji; dodatkowo wymuskana na potrzeby portalu
oyogi.com – analogiczny pomysł z kilkoma oryginalnymi funkcjonalnościami (np. chat)
ask.metafilter.com – bardzo popularny, choć designem surowy
Ostatnio również Microsoft wszedł w tę działkę dodając Q’n’A do swojego serwisu Live.com – można szczegółowo przeczytać o tym na TechCunch. Podstawowe funkcje w pytamy.pl są bez zarzutu:

  • zadawanie pytań
  • pisanie odpowiedzi
  • ocena odpowiedzi
  • podstawowe zarządzenie kontem
  • RSS do pytań i tagów

Jedyny problem na jaki natrafiłem to wymagany przynajmniej pięcioliterowy login, a mój nick jest 4 literowy :).

Czego mi brakuje – tutaj głównie w porównaniu do yahoo:

  • lepszego helpa na stronie głównej – tutaj answers.yahoo.com są po prostu bezbłędne – boksy ask, answer, discover od razu pozwalają na konkretną akcję, a krótkie helpy wyjaśniają niejako przy okazji do czego służy serwis
  • jakiegoś ludzkiego aspektu – zdjęcia, awatary – to pozwala dodatkowo lepiej wyrazić się użytkownikom; widać ten trend też w Microsoft Q’n’A – myślę, że warto
  • statusu pytania – aktualnie wydaje się, że pytania mają zawsze status otwarty – a przecież jeśli ktoś zada pytanie i dostanie odpowiedź sensowna wydaje się zmiana statusu pytania – tak aby było wiadomo, że kwestia jest zamknięta -> tutaj widać że sam pomysł pytamy.pl działa trochę inaczej niż na yahoo, gdzie pytanie przechodzi przez trzy fazy – open -> undecided -> answered (http://answers.yahoo.com/info/product_tour); w pytamy.pl pytanie zawsze jest otwarte
  • wysokopoziomowej kategoryzacji pytania – to jednak chyba dopiero w dalszej kolejności gdy pytań przybędzie na tyle, że warto je będzie kategoryzować poza tagowaniem; na razie tagcloud jest w zupełności wystarczające
  • sloganu/tagline który identyfikowałby serwis w internecie – np. “gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie” :)

Nie brakuje mi natomiast obecnego na oyogi.com chata – moim zdaniem większą wartość ma przyrostowa współpraca nad daną kwestią niż dodanie mechanizmów współpracy w czasie rzeczywistym – to nie wnosi żadnej wartości dodanej.

Dalsze kroki – wydaje się, że łatwo jest stworzyć tego typu aplikację (w komentarzach na blogu autora padały nawet sugestie, że wystarczy kilka godzin, aby taki serwis uruchomić… na pewno na własny użytek, wewnętrznie) może więc dojść do sytuacji, że powstanie ich kilka na polskim rynku – to mogłoby być ciekawe (konkurencja!), w takim wypadku wygra ten, kto wcześniej dogada się z portalami (z tego co widzę żaden portal nie ma analogicznego serwisu/usługi?) lub kto będzie mógł zainwestować w ciekawsze rozszerzenia oryginalnego pomysłu. Jak pokazują potyczki typu gwar/wykop zazwyczaj duże znaczenie ma przewaga pierwszego gracza na rynku. Dlatego pytamy.pl powinno starać się teraz odpowiednio aktywnie zbudować swoją markę i dbać o użytkowników. Życzę powodzenia!

A co wy sądzicie? Czy ten serwis przyjmie się na polskim rynku? Czy już ktoś pisze/wdraża analogiczny?

“Web 2.0” zastrzeżone?

Informację o niepokojącym wpisie na irlandzkim blogu Toma Raftery dostałem od Riddle’a już w piątek (dzięki!), postanowiłem jednak wstrzymać się z reakcją do dzisiaj – czekając na powrót samego Tima O’Reilly – jak widać w wielu postach na blogu radar.oreilly.com – wszyscy czekali na jego reakcję na zaistniałą sytuację.

A sytuacja wygląda tak (w telegraficznym skrócie):

  1. mamy konferencję firmy IT@Cork w Irladnii – “Web 2.0 Half Day Conference
  2. IT@Cork dostaje pismo od CMP (CMP jest parterem O’Reilly w organizowaniu konferencji web2con.com) w którym CMP wprost żąda:

    that you immediatelly cease and sesist from utilizing Web 2.0 as the title of your event and from making any further use of our mark, or any mark that is confusingly similar to it. CMP further demands that you provide us with written assurance within ten days that you have ceased to use such conference title and that you will refrain from utilizing any CMP marks in the future

  3. blogosfera jest wzburzona, a komentarze na blogach O’Reilly (CMP nie prowadzi blogów? ;) – szczególnie przy postach 1 i 2 – dosyć nieprzyjemne (przyznam, że nie byłem w stanie przeczytać wszystkich komentarzy… jest ich bardzo dużo)
  4. w poniedziałek wrócił Tim i dzisiaj wyjaśnił sytuację w obszernym poście, kładąc nacisk na kontekst zastrzeżenia nazwy:

    Just to be clear, neither CMP or O’Reilly is claiming the right to all use of the term Web 2.0, as some of the posters assert. We just want to keep other conference companies from putting on on events that trade on the name and concept that we created.

Sposób tłumaczenia Tima sugeruje, że chodzi konkretnie o zabezbieczenie nazwy “Web 2.0 Conference” – mam przynajmniej nadzieję, że tak jest bo inaczej może być zagrożona pozwem również nasza rodzima konferencja. Na razie pozostaje czekać jak sytuacja się rozwinie – myślę, że O’Reilly dużo by straciło jeśli starałoby się przeforsować najgorszą dla społeczności możliwość czyli egzekwować wykorzystanie sformułowania “web 2.0” w każdej konferencji – wydaje się to niemożliwe do opanowania teraz, gdy konferencji “web-dwa-zerowych” jest coraz więcej. Sprawę doskonale posumowuje Boing Boing:

The O’Reilly Conferences’ unique selling proposition is that they rewrite the rules of the industry and coalesce meaning out of the stew of ideas floating around the field. If you’re going to name the next direction the world will take, you have to be prepared for the world to take that direction. Industry shifts become public property — or rather, things that are privately controlled can’t shift a diverse industry.

That means that O’Reilly needs to choose whether it’s going to retain control the word “Web 2.0” for conferences, or retain control over the shifts that created the Web 2.0 phenomenon.

« Older Entries

Newer Entries »