Archive for September, 2016

Pitch deck – prezentacja dla inwestora

Jakiś czas temu pisałem o tym jak najlepiej przygotować dokumenty dla inwestora, co potem rozwinąłem w template prezentacji. Czy od tego czasu (4 lata!) coś się zmieniło? Czy aktualnie wygląda to inaczej?

Po pierwsze obserwuję, że zupełnie nie ma już parcia na biznesplany rozumiane jako dokumenty wordowe 30+ stronicowe. Tego typu wymagania powstają jeszcze na styku z pieniędzmi unijnymi (czytaj: gdy inwestor pozyskał finansowanie unijne np. POIG 3.1, czy inny Bridge Alfa), ale wypadku inwestorów nieobciążonych tego typu wymaganiami raczej ważniejsze jest pokazanie założeń, dyskusja o modelu, pokazanie trakcji. Liczą się wyniki a nie epistoły. Wyniki i strategię najwygodniej złożyć w pitch decku – prezentacji – wtedy jest optymalnie bo z jednej strony możemy to rozsyłać, jest to skondensowana informacja, a na dodatek sami decydujemy o przekazywanym w danym momencie zakresie szczegółów. Slajd może zawierać jeden obrazek, a będziemy na spotkaniu opowiadać o tym przez pół godziny. Slajdy można też szybko przejrzeć – nie musimy żmudnie brnąć przez “dziestą” stronę dokumentu wordowego.

Co do wymagań ze strony inwestora, jeśli chodzi o zawartość, za wiele się nie zmieniło w stosunku do tych slajdów, które już kiedyś pokazywałem. Inwestor nadal chce widzieć aktualny status projektu, podstawowe dane o biznesie i rynku, plany na przyszłość.

Stopniowo jednak to co umieszczam aktualnie dla klientów w pitchdecku ewoluowało na podstawie kilku ciekawych pitchdecków zewnętrznych które miałem okazję przeanalizować. Poniżej przykładowe dwa ciekawe źródła:

Pitchdeck “na Petera Thiela” – Silicon Valley Legend Creates Pitch Deck Template For Entrepreneurs. Co zwraca uwagę:

  • cover :) – nie przyszło mi to do głowy wcześniej, ale warto zrobić ten czysto marketingowy zabieg – zaintrygować i zainteresować rozmówcę od samego początku np. przy pomocy intrygującego opisu startupu
  • połączenie slajdu problem i solution – czasami to ma sens
  • the team – zaczynając od hackera hipstera i hustlera, warto dojść do doradców którym temat pokazaliśmy (za ich pozwoleniem oczywiście…) – warto tutaj budować social proof, że ktoś dobrze nas ocenił nawet jeśli nie jest w zespole realizacyjnym
  • the product – tutaj zwróciło moją uwagę stwierdzenie “Remember that fundraising is done not to build the machine but to speed up the machine.” – kluczowe jest pokazać że będzie się toczyć i już się toczy (ta machina)
  • opportunity – dlaczego teraz?
  • budowanie barier wejścia – to jest ekstremalnie ważne. Zwróć uwagę, że statystycznie jest pewnie kilka-kilkanaście podobnych projektów podobnych do twojego, co zatem robisz, aby być przed nimi? Bariery wejście najlepiej budować np w dystrybucji – często podpisujemy umowy na wyłączność itp – jeśli będziemy pierwsi – mamy pewien czas na “utrzymanie pozycji”. W wypadku kiedy chcemy budować barierę w produkcie – musimy być 10x lepsi od konkurencji – to trudne.
  • przyszłość – warto wybiec dalej niż tylko bieżący fundrising i pokazać jaki jest ultimate cel

Template Pitchdecka Sequoia Capital. Co tutaj zwraca uwagę?

  • why now – wskazanie ewolucji naszego segmentu – dobre rozegranie tego elementu pokazuje jak dobrze znamy branżę – mówiąc wprost pokazujemy że nie urwaliśmy się z choinki z naszym pomysłem
  • określenie rozmiaru rynku – TAM, SAM, SOM – zwłaszcza w perspektywie uruchomienia biznesu tylko na rynku polskim musimy być pewni że wielkość rynku jest minimum na poziomie 500 mln zł lub więcej.
  • financials – cap table – przyznam szczerze, że tego nie widuję w pitchdeckach. Cap Table jest tabelą rozkładu udziałów często w perspektywie kilku rund. Nikt nie patrzy tak perspektywicznie. Po stronie inwestora zawsze powstaje taka analiza, aby kontrolować możliwe parametry exitu.

Gdyby tego było wam mało – polecam Startup Pitch Decks – A collection of real fundraising decks from real startups.

Jak zatem można podsumować zmiany? Koncentracja na konkretach. Trakcja. Tego chcą inwestorzy. Poniżej więc template ad 2016 – enjoy:

Co jeszcze na koniec – pamiętajcie, że pitchdeck to tylko opowieść. Nikt o zdrowych zmysłach nie podejmie decyzji inwestycyjnej na podstawie pitchdecka. Nikt nie podejmie jej na podstawie demo. Liczy się realizacja – czyli osiąganie wyników biznesowych.

Business development dla startupów (aka bizdev)

Ostatnio w ramach Epic zacząłem zajmować się Bizness Development i sprzedażą B2B do dużych partnerów. To naturalne bo od lat prowadząc projekty dotyczące pozyskiwania finansowania lub sprzedaży biznesu, nie dość, że poznaję ofertę klienta i bardzo dobrze jego model biznesowy, to na dodatek zdarza się tak, że szukając inwestora – znajdujemy partnera (i odwrotnie) dla naszych klientów.

Istotne jest w tego typu działaniach, aby znać realny problem jaki ma klient końcowy, a który nasza technologia rozwiązuje. Do niedawna był to dla mnie czysty frazes, ale teraz namacalnie to czuję. No bo zaczynamy z iTraff mając gotowy produkt – technologię rozpoznawania zawartości obrazu (która na marginesie ma kilka niezłych wdrożeń). W którymś momencie doszliśmy do tego, że tego typu technologia może się przydać w handlu – np. do rozpoznawania zawartości półki sklepowej. Robimy zdjęcie półki i system zwraca rozpoznane produkty, ich identyfikatory i umiejscowienie na półce. Mamy do obrazka warstwę danych. Ale kto tego potrzebuje? I tu się zaczyna przygoda z bizdevem:

  • Zaczynamy oczywiście od LMGTFY czyli googlowanie podstawowej frazy typu “automatyczne rozpoznawanie zawartości półki”, “shelf recognition” itp. ; przydatny może być też kontakt z osobą “z branży”
  • Patrzymy jaka jest konkurencja, czy jest jakieś rozwiązanie technologiczne
  • Okazuje się, że rozpoznawaniem półki zajmują się handlowcy lub merchanizerzy, którzy robią rundki po obiektach (robią też zdjęcia)
  • Kto robi dla nich soft? Jakie ten soft ma funkcje?
  • Merchandizerzy często zajmują się również badanimi rynku (“udział półkowy”, “facingi”).
  • A w ogóle to zawartość półek jest projektowana (również przez merchandisingowców lub właścicieli sieci sklepów) – powstają tzw “planogramy”
  • Producent lub dystrybutor “kupuje” u właściciela półki (właściciela sklepu) pozycję półkową, a merchandiser sprawdza czy kontrakt dotyczący obecności na półce jest spełniany; jakiego oprogramowania używają merchandiserzy?
  • OK to jakie mamy w PL sieci sklepów? Czy one nie mogą tego sprawdzać? (tj pozycji na półce)
  • itd itp.

Zwróćcie uwagę jak daleko odeszliśmy od “technologia rozpoznawania obrazu” w poszukiwaniu faktycznej wartości dla klienta. Bo dla klienta końcowego oczywiście sama technologia jest drugoplanowa – istotna jest tylko o tyle na ile jest w stanie pomóc w osiągnięciu jego celów biznesowych (oszędność czasu, pieniędzy, itp.).

Z takich stopniowych kroków i styku z rynkiem, na każdym etapie formułujemy pewną hipotezę sprzedażową (np. Hipoteza 1: “dostawcy oprogramowania nie mają technologii rozpoznawania obrazu – sprzedajmy im ją” … Hipoteza 31: “twórcy oprogramowania do planogramów nie robią rozpoznawania półki – czy to szansa?”). Każda “hipoteza” to de facto kampania sprzedażowa gdzie badamy do kogo dotrzeć z taką ofertą. Sprawdzamy, gdzie jest największa wartość i dla kogo.

Istotne jest to, żeby na każdym kroku prowadzić sprzedaż – tj. oferujesz swoje rozwiązanie za realne pieniądze, badając na ile twoje rozwiązanie jest cenne i czy klient faktycznie chce zapłacić. Uczysz się od rynku, od klientów, a wartość mierzysz od razu w pieniądzu.