Archive for September, 2011

Kwota inwestycji: “Do uzgodnienia”

Składając różne projekcje finansowe dla startupów zawsze staram się spojrzeć na projekt z perspektywy kluczowego dla biznesu momentu czyli osiągnięcia rentowności (aka Break Even Point, czyli zarabiamy więcej niż wydajemy). No bo przecież każdy chce wiedzieć ile paliwa będzie potrzebne aby ten nasz startup “przepchać” do momentu kiedy pójdzie już z górki. Rozwijam projekcje, magiczne excele, ale spotkania z inwestorami często schodzą na inny tor.

Tok myślenia inwestora niekoniecznie jest taki, aby sfinansować rozwój do osiągnięcia BEP. Inwestor zawsze na pierwszym miejscu stawia ryzyko, często będzie więc szukał jak można wydać mniej (niż do osiągnięcia BEP) obniżając ryzyka niepowodzenia projektu. Patrząc tylko przez pryzmat projekcji finansowych – będzie myślał jakie koszty wyciąć, jak zaryzykować mniej środków. Niekoniecznie to musi być złe.

Warto przestawić się na taki tok myślenia. Myślmy o ryzykach z perspektywy inwestowania. Założyciel startupu przecież też inwestuje – swój czas, pot i krew. Jeśli projekt nie ma sensu – lepiej przekonać się o tym wcześniej, mniejszymi środkami. Dlatego warto myśleć o kwocie inwestycji jako o temacie otwartym, i często ma sens pozyskanie nawet połowy początkowo zakładanej kwoty, byle projekt “przepychać” do przodu. Oczywiście z głową.